KrajSport

Podbeskidzie już za burtą Pucharu Polski. Dzisiaj o 1/8 zagra Piast Gliwice

Dopiero dogrywka rozstrzygnęła, kto awansuje do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski. W 1/8 finału zameldowało się Zagłębie Lubin, które wygrało z Podbeskidziem Bielsko-Biała 4:2. Trafienia dla przyjezdnych zanotował Dejan Drazić (dwie bramki), Lorenco Simić oraz Samuel Mraz.

 

 

Gwiazda Szeryfa – serialowa nowość tylko w Telewizji TVS!

Równo tydzień po zwycięstwie Podbeskidzia nad Zagłębiem Lubin w meczu PKO BP Ekstraklasy, Miedziowi znów zawitali na Stadion Miejski w Bielsku-Białej. Tym razem stawką był awans do 1/8 Fortuna Pucharu Polski.

Oba zespoły podeszły do meczu na poważnie – a to widać było już po wystawionych przez szkoleniowców składach. Zagłębie zagrało w zwycięskim zestawieniu z meczu z Wisłą Kraków – jedyną zmianą była roszada w bramce, gdzie Dominika Hładuna zastąpił Konrad Forenc. Na więcej zmian zdecydował się trener Górali, Krzysztof Brede – w wyjściowym składzie Górali znalazło się miejsce dla m.in. Konrada Gutowskiego, Milana Rundicia, Jakuba Bierońskiego, Desleya Ubbinka, Mateusza Marca i Sergiia Miakushko.

Podbeskidzie zaczęło mecz w swoim stylu. Górale grali atakiem pozycyjnym na połowie przeciwnika, pieczołowicie konstruując kolejna akcje. Od pierwszych minut szczególnie aktywny duet Roginić – Miakushko, dobrze wyglądał też środek pola, gdzie dzielił i rządził Gergo Kocsis. Pierwszy z pary golkiperów był jednak zmuszony do interwencji Michal Pesković, który pewnie wyłapał mocne uderzenie z rzutu wolnego Lorenco Simicia. Chwilę potem bardzo groźny strzał oddał Kocsis – uderzenie Węgra przeleciało nieznacznie nad bramką Konrada Forenca, który najadł się przy tym strzale sporo strachu.

Najlepszą okazję miał w 31. minucie Marko Roginić, który otrzymał świetne dalekie podanie od Aleksandra Komora. Piłka spadła za plecy obronców, dopadł do niej Chorwat, efektownie minął jednego z obrońców Zagłębia ale jego strzał z bliskiej odległości w ostatniej chwili został zablokowany. Po chwili z rzutu rożnego Górale chcieli skopiować rozwiązanie, które dało gola tydzień temu – Kocsis przedłużył piłkę na krótkim słupku, ale dobiegający do niej Mateusz Marzec został uprzedzony przez defensorów gości, którzy – jak widać – wyciągnęli wnioski z poprzedniego meczu.

Podbeskidzie cierpliwie wypracowywało kolejne sytuacje – celne strzały oddawał Miakushko, a w 41. minucie w dogodnej sytuacji sam na sam z bramkarzem piłkę nad poprzeczką nieznacznie przeniósł Kuba Bieroński. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem bezbramkowym, choć dużo więcej z gry mieli piłkarze Podbeskidzia.

Czego Górale nie byli w stanie zrobić w pierwszej połowie, chcieli za wszelką cenę zrobić w drugiej. Co prawda Zagłębie kilkukrotnie zagroziło bramce Peskovicia, ale to Podbeskidzie w 60. minucie było najbliżej zdobycia gola. Konkretnie Desley Ubbink, który świetnie uderzył piłkę z woleja zza pola karnego. Forenc z najwyższym trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Gospodarze dopięli swego zaledwie 3 minuty później. Po rzucie wolnym, w polu karnym Zagłębia faulowany był Marko Roginić i sędzia odgwizdał rzut karny. Piłkę na 11. metrze ustawił Sergii Miakushko i chwilę potem celnym strzałem przy słupku pokonał Forenca.

Trener Brede wprowadził na boisko rezerwowych zawodników – na placu gry pojawili się Maksymilian Sitek (za Mateusza Marca) i Michał Rzuchowski (za Jakuba Bierońskiego). Chwilę później Tomasz Nowak zmienił Desleya Ubbinka. Zmiany przeprowadził również szkoleniowiec „Miedziowych”, ale Podbeskidzie cały czas pewnie kontrolowało mecz.

Przebieg spotkania wymknął się z rąk Góralom dopiero w 78. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła w rękę Marko Roginicia. Sędzia Złotek zawahał się ale ostatecznie zagwizdał i wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Dejan Drazić i strzelił w środek bramki. Było 1:1 i taki wynik, pomimo ataków Podbeskidzia utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry i na Stadionie Miejskim mieliśmy dogrywkę.

Dodatkowy czas gry zaczął się lepiej dla gości. Zagłębie stwarzało zagrożenie pod bramką Podbeskidzia i po jednym z rzutów wolnych i zamieszaniu w polu karnym Górali, za sprawą Lorenco Simicia wyszło na prowadzenie. Chorwat pomimo ofiarnej interwencji defensorów Górali z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce.

Górale nie złożyli jednak broni i wyrównali jeszcze przed przerwą w dogrywce. Po dośrodkowaniu w pole karne ponownie sfaulowany został Roginić – a sędzia ponownie zarządził rzut karny dla Podbeskidzia. Do piłki po raz drugi podszedł Miakushko i znów nie dał szans Konradowi Forencowi i na tablicy wyników było 2:2. Chwilę później zakończyła się pierwsza połowa dogrywki i po zmianie stron piłkarzy czekało ostatnie 15 minut spotkania.

Niestety, w drugiej połowie dogrywki to Zagłębie było skuteczniejszą drużyną. Najpierw świetną akcję przeprowadził Drazić, który dryblingiem zwiódł obrońców Górali i wystawił piłkę do Samuela Mraza. Napastnik gości celnie uderzył z najbliższej odległości i pokonał Peskovicia. Chwilę później sytuacja Podbeskidzia zrobiła się jeszcze trudniejsza. Po faulu Bashlaia w polu karnym z 11. metrów nie pomylił się Drazić, który zanotował drugie trafienie w tym spotkaniu.

Górale nie złożyli broni, ale na odrobienie strat brakło czasu. Podbeskidzie pomimo walcznej postawy i zdobycia 2 bramek przegrało z Zagłębiem Lubin 2:4 i odpadło z Fortuna Pucharu Polski. Teraz przed piłkarzami z Bielska-Białej bardzo ważny pojedynek w Poznaniu z tamtejszym Lechem.

Dzisiaj o 1/6 Pucharu Polski zawalczy Piast Gliwice. Piastunki na mecz wyjechały już wczoraj – ich rywalem będzie Stal Mielec. Początek tego spotkania o 17.40

 

źródło: Łączy nas Piłka, Podbeskidzie Bielsko-Białared; W.Żegolewski

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

1,4 mld zł trafiło do przedsiębiorców ze śląskiego. To Śląski Pakiet dla Gospodarki

Koronawirus w Polsce: Obostrzenia do 27 grudnia! Co obowiązuje zgodnie z ostatnim rozporządzeniem?

Mniej ozdób świątecznych na ulicach miast przez koronawirus? Tak, ale nie wszędzie [WIDEO]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button