Remonty DrógSilesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Pożary nie zniechęcają. Setki osób lecą na Rodos

Sezon wakacyjny w pełni. Z danych katowickiego lotniska w Pyrzowicach i lokalnych biur podróży jednoznacznie wynika – Polacy wciąż najchętniej wybierają kierunki, gdzie temperatura w okresie wakacji nie spada poniżej 30 st. Celsjusza.

 

Pośród nich jest Rodos, wyspa od kilkunastu dni zmagająca się z rozległymi pożarami. Okazuje się, że to jednak nie zniechęca podróżujących, ponieważ tylko w piątek z Pyrzowic na Rodos wyleciało ponad 480 osób.

Jeszcze tylko odprawa… i można lecieć. Bez obaw i strachu, jak mówią podróżujący samolotem do Grecji, bo pożary, które na Rodos pojawiły się w wielu miejscach, nie obejmują regionów, w które wylatujący z Katowic turyści się wybierają. Na chwilę przed wejściem na pokład zapytaliśmy kilku z nich, jakie emocje im towarzyszą i czy nie rozważali zmiany kierunku podróży.

-Nie, na północy jest wszystko w porządku, niczego się nie boimy – mówi Radosław, turysta z Katowic.

– Tak, jak kolega powiedział, na północy nic się nie dzieje, sytuacja jest opanowana więc nie było nawet takich myśli, by odwołać lot. Na miejscu są rezydenci, jest cały sztab kryzysowy nazwijmy to, który się kontaktuje z klientami w razie niebezpieczeństwa. Więc myślę, że jesteśmy zaopiekowani i nie ma żadnych obaw – mówi Grzegorz, turysta z Katowic.

– Zapewniają nam warunki bezpieczeństwa i jeżeli byłaby konieczność to ściągają nas z powrotem – mówi Marcin, turysta z Raciborza.

Tylko w piątek z katowickiego lotniska wyleciało łącznie 487 pasażerów na ponad 1130 miejsc. Jak informuje biuro prasowe lotniska, to 42% ich dostępności. Również w piątek, zgodnie z rozkładem, w Katowicach wylądowali turyści wracający z Rodos. Od wczesnych godzin porannych wylądowało łącznie sześć samolotów. Ci, którzy wrócili z objętej pożarami wyspy w większości znajdowali się w dość dużej odległości od miejsc, z których turystów ewakuowano.

– Trochę się baliśmy, bo myśleliśmy, że to nam może pokrzyżować plany. I trochę pokrzyżowało, bo nie zwiedziliśmy całej wyspy. To była poniekąd nasza decyzja – mówi Cyprian, turysta z Warszawy.

– W sumie wszystko było zapewnione. Do naszego hotelu wiem, że przywozili osoby – około stu osób – z tamtej strony, z Lindos, żeby ich zakwaterować. To pokazywali, że tam było naprawdę niebezpiecznie. Bardziej ludzie bali się tego dymu duszącego, ale ja osobiście nie widziałem przyznam szczerze – mówi Karol, turysta ze Szczecina.

Ci, którzy zakwaterowani byli zaledwie kilkanaście kilometrów od miejsc objętych pożarem widzieli jedynie kłęby dymu. Odczuwalna była też wysoka temperatura – jak mówią turyści – sięgająca nawet ponad 40 stopni.

– Był dyskomfort przez jakiś czas, bo pewnego dnia nas poinformowano, że wycieczki wszystkie są odwołane. To człowiek zaczął się jakoś stresować lekko, że może coś być – mówi Robert, turysta z Tarnowskich Gór.

– No stres był, to wiadomo, ponieważ te komunikaty do nas docierały, jest internet. Goście między sobą też rozmawiali, turyści. Natomiast nas to szczęśliwie nie dotknęło, jedna rzecz, która najpierw nas zaniepokoiła to helikoptery, które widzieliśmy nad hotelem. Takie małe zwiadowcze – mówi Katarzyna, turystka ze Strzelec Opolskich.

Turyści wracający z Rodos przyznają, że operatorzy wycieczek na bieżąco kontaktowali się z nimi i przekazywali najważniejsze informacje. Nikt z naszych dzisiejszych rozmówców nie odczuwał zagrożenia. Same biura podróży zapewniają, że w tak niespodziewanych okolicznościach żaden z klientów nie został poszkodowany.

– Wszyscy którzy mają mniej więcej do 31 lipca wykupione wakacje na Rodos czy to na południu czy na północy mają możliwości zmian. Te zmiany są różnorakie, co zależy od organizatorów. Jedni organizatorzy dają możliwość zamiany nawet na voucher do wykorzystania w przyszłym roku. Inni dają możliwości zmian na najbliższe kierunki, najbliższe terminy lub wskazują hotele, które proponują jaki alternatywę – mówi Karina Rzemyk-Orzełek, biuro podróży Rzemyk Travel.

Biura podróży są również w stałym kontakcie z przedstawicielami państw i regionów, w których dochodzi – jak w przypadku Rodos – do klęsk żywiołowych. Wybierając się w miejsca zagrożone, na przykład pożarami, warto mieć na uwadze dodatkowe ubezpieczenie, które może uratować nie tylko zdrowie lub życie, ale i portfel.

– Na pewno rekomenduję zwrócenie największej uwagi na sumę ubezpieczenia kosztów leczenia. Ceny usług medycznych za granicą są zupełnie inne, niż ceny usług w Polsce. One są zwyczajnie dużo droższe. Kupując taką polisę musimy mieć pewność, że w razie zaistnienia zdarzenia ta polisa będzie wystarczająca na pokrycie ewentualnego szpitala, ewentualnego rentgena czy kosztów transportu medycznego. Bardzo ważne jest dla podróżnych, aby zwrócić uwagę na to, w jaki sposób będą wypoczywać – mówi Anna Kolińska, kierownik regionalny CUK Ubezpieczenia.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało pilny komunikat do turystów, w którym silnie rekomenduje powstrzymanie się przed wyjazdami do Grecji. Zagrożenie pożarami wciąż występuje.

Fatima Orlińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button