Protest pielęgniarek na Śląsku! W siedmiu szpitalach nie pracowały przez dwie godziny [ZDJĘCIA]
Protest 12 maja w 7 szpitalach na Śląsku zorganizowały pielęgniarki i położne. Odeszły od łóżek, oplakatowywały szpitale i rozdawały ulotki. Chciały w ten sposób zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację pielęgniarek i położnych. -Wszystkie pielęgniarki w całej Polsce mają dość pracy za tak niską cenę! – krzyczały we wtorek protestujące. W przypadającym dziś Międzynarodowym Dniu Pielęgniarek powtarzano też hasło "nie mamy powodu do świętowania, tylko do protestowania". -Postulaty są przede wszystkim finansowe, czyli wzrost wynagrodzenia zasadniczego i przede wszystkim zabezpieczenie dla pacjentów, czyli nie mniej, niż dwie pielęgniarki na oddziałach, na odcinkach szpitalnych, bo jest to duża różnica – mówi Beata Antkowiak, ZZPiP przy Szpitalu Miejskim Murcki. Ostrzegawczy strajk w województwie śląskim odbywał się w siedmiu szpitalach m.in.Katowicach, Jastrzębiu Zdroju, Wodzisławiu Śląskim, Raciborzu, Knurowie i Czeladzi.
Domagają się m.in. wpisania ich do systemu świadczeń zamawianych przez NFZ, określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach oraz zabezpieczenia czasu pracy poprzez umowę o pracę. -Dwie pielęgniarki na 30 łóżek to jest taka norma. To są min. normy zatrudnienia, które się wylicza i nasi przedstawiciele uznali, że te min. normy stały się optymalnymi normami, co się nijak ma do pracy – mówi Katarzyna Białysow, pielęgniarka. Pielęgniarki starają się również o zmniejszenie obciążenia pracą administracyjną, która nie jest przypisana do ich zawodu, a jak twierdzą, zajmuje czas, który mogłyby poświęcić pacjentom. -Musimy najpierw wypełnić dokumentację, a później zająć się pacjentem i to jest takie trochę niewygodne nie tyle dla nas, ale jeżeli chodziło ten czas dla pacjenta – mówi Irena Kobylańska, pielęgniarka. Ten czas dotyczy też stażu pracy. Liczba pielęgniarek po 65-tym roku życia jest większa, niż tych w wieku 25 lat. I choć chętnych nie brakuje, to zwiększa się liczba tych, którzy chcą podjąć pracę za granicą.
Problemu nie widzi jednak szef resortu pracy. Minister Władysław Kosiniak – Kamysz uważa, że jest to naturalny efekt starzenia się społeczeństwa i powołuje się na przykład Wielkiej Brytanii. -To jest zawód trudny, wymagający długiej nauki i bardzo odpowiedzialny. Nie było też dużo chętnych w tamtych krajach, żeby pójść w kierunku pielęgniarstwa, na pewno wzrost płac pomaga na przyciąganie do zawodu i on tutaj będzie następował – uważa Władysław Kosiniak-Kamysz, Minister Pracy i Polityki Społecznej (wyp. arch.). Szans na szybkie zmiany nie gwarantują jednak rządzący szpitalami. -Szczególnie oczekiwania płacowe przy tym poziomie finansowania świadczeń, które otrzymujemy. Spełnienie tych postulatów jest absolutnie nierealne – uważa Krzysztof Zaczek, Prezes Szpitala Miejskiego Murcki. W trakcie 2-godzinnej pikiety pacjenci nie zostali jednak bez opieki. -Praca pielęgniarek wymaga jednak wysiłku, wymaga czasu, wymaga zaangażowania – podkreśla pan Janusz, pacjent. A to wymaga też odpowiedniego wynagrodzenia. Jeśli rząd nie odpowie na ich apel, pielęgniarki i położne na wrzesień planują strajk generalny. <.>