Przeglądy techniczne samochodów wstrzymane
Przeglądy techniczne samochodów wstrzymane. Tak było w środę w wielu polskich miastach. Stacje diagnostyczne nie obsługiwały klientów. To protest, do którego dołączyło kilkaset stacji kontroli pojazdów z całego kraju. Diagności, którzy wzięli w nim udział, nawet jeśl przeglądy robili, to nie wprowadzali ich do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Głównym celem protestu było zwrócenie uwagi na fakt, że cena przeglądu nie rośnie od 19 lat i cały czas wynosi 98 zł.
-Wszystkie szkolenia w naszym zawodzie są dodatkowo płatne, więc jeśli pracodawca nam tego nie zagwarantuje, my sobie musimy to zagwarantować. Nie mamy żadnych biuletynów wydawanych, gdzie są branżowe informacje, na własną rękę musimy podnosić swoją wiedzę i swoje kwalifikacje i dostosowywać je do aktualnych warunków na rynku. Jak wiemy motoryzacja przez dziewiętnaście lat zmieniła się diametralnie i to w naszej gestii jest to, byśmy byli cały czas na czasie i wiedzieli jak postępować z kolejnymi nowymi zagadnieniami motoryzacji – mówi Tomasz Bugajski, diagnosta Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów Naftowa w Sosnowcu.
Jak mówią właściciele stacji diagnostycznych, nie stać ich na finansowanie szkoleń pracowników, ponieważ koszty samego prowadzenia działalności są coraz wyższe. Niezmieniane od 2004 roku ustawowe ceny badań technicznych pojazdów ograniczają również inwestowanie w sprzęt niezbędny do przeprowadzania badań. Do tego dochodzi inflacja i rosnące wynagrodzenia.
-Trzeba sobie jasno powiedzieć, że z tej opłaty 98 zł za badanie samochodu osobowego 1/3 to są podatki – podatek VAT i podatek dochodowy. Przedsiębiorcy z badania samochodu osobowego zostaje niecałe 64 zł i z tego, co zostanie musi pokryć wszystkie koszty. Czyli zapłacić pensję pracownikowi, niejednokrotnie zapłacić za wynajem powierzchni, czyli hali pod stację kontroli pojazdów, podatki lokalne, energia, gaz, ogrzewanie. W mojej organizacji mam od początku roku już pięć wystąpień z tego powodu, że przedsiębiorcy zamknęli stację kontroli pojazdów, bo doszli do wniosku, że już nie mają z czego dokładać – mówi Marcin Barankiewicz, prezes zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.
Problemy finansowe dotykają szczególnie tych stacji, które poza badaniami technicznymi, nie świadczą dodatkowych usług. Stanowisko ministerstwa infrastruktury, odpowiedzialnego za cenę przeglądów, wskazuje, że sytuacja diagnostów szybko się nie poprawi.
-Obecnie MI nie rozważa podwyższenia opłat za przeprowadzenie badania technicznego pojazdu. Procedowany w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw zakłada poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym i pozytywny wpływ na ochronę środowiska przez uszczelnienie systemu badań technicznych. Prace legislacyjne nad rozporządzeniem regulującym wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, będą mogły zostać podjęte po ustaleniu ostatecznej treści przepisów procedowanej ustawy i uchwaleniu jej przez Sejm i Senat – pisze Szymon Huptyś, rzecznik prasowy ministerstwa infrastruktury.
Diagności uspokajają kierowców – wszystkie badania techniczne wykonane w środę 26 kwietnia są ważne. Masowo zostały przesłane do CEPiK jeszcze tego samego dnia o godz. 12. Chodziło o zawieszenie pracy systemu i tym samym zwrócenie uwagi ministerstwa na problem ceny przeglądu. Jeżeli jednodniowy protest nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, diagności zapowiadają jego eskalację i nawet wyjście na ulice.
Fatima Orlińska