reklama
Kategorie

Racibórz: leciwa dama Halinka, której mieszkańcy nie chcą oddać. Ciuchcia to symbol miasta

Skandal w Raciborzu, wszystko z winy leciwej już damy o wdzięcznym imieniu Halinka. Z miastem związana od dawna, na stałe osiadła tu gdy przeszła na zasłużoną kolejową emeryturę. Po latach ku oburzeniu mieszkańców PKP o wąskotorowej ciuchci sobie przypomniały i postanowiły z Raciborza ją zabrać. – Na pewno jacyś biurokraci sobie coś tam wymyślili, a my płacimy podatki, a oni chcą likwidować. A konkretnie przenieść. Gdzie dokładnie jeszcze nie wiadomo. Pewne jest jedno na zabytkowym parowozie można zarobić, bo choć zniszczona, to wciąż sprawna. Problem w tym, że mieszkańcy bez Halinki nie wyobrażają sobie już miejskiego krajobrazu. To nie tylko symbol, dla wielu to także pamiątka z dzieciństwa. – Dla nas też jest to taki okres, kiedy jako dzieciaki, młode dziewczyny jeździłyśmy taką ciuchcią, więc ja myślę, że to jest symbol kolei naszej – podkreśla Małgorzata, mieszkanka Raciborza.

 

Jak przekonuje pani Urszula jej siostrzeniec do Raciborza przyjeżdża coraz częściej. I to nie tylko po to, by spotkać się z rodziną. Przede wszystkim by zobaczyć Halinkę.  – Jest z nią bardzo emocjonalnie związany, a poza tym myślę że pozbywanie się symboli miasta, to jest taka zagłada miasta powoli, tak że apeluję bardzo gorąco o to, aby została Halinka. Niemal dekadę temu wąskotorówka raz już z Raciborza zniknęła. Najpierw pojechała na renowację, potem miała zostać przez PKP sprzedana. – Protest był dość zasadniczo ostry. Protestowali nie tylko kolejarze, ale i mieszkańcy Raciborza i chyba po pół roku, czy około roku Halinka wróciła do Raciborza – wspomina Mirosław Lenk, prezydent Raciborza.

reklama

 

Do Raciborza, czyli do miasta, którego związki z wąskotorówką są tak mocne, jak mało którego w Polsce. To właśnie tu lata temu krzyżowało się większość szlaków tej kolei w regionie. Prezydent, jak przekonuje, zrobi wszystko, by Halinka w Raciborzu została. Miasto prowadzi rozmowy z PKP i jeśli trzeba gotowe jest za nią zapłacić. – Pojawiła się też propozycja sprzedaży komercyjnej tej lokomotywy, natomiast w tej chwili prowadzimy rozmowy z miastem i chcemy, żeby miasto przejęło tę lokomotywę – wyjaśnia Maciej Bułtowicz, PKP S.A.

 

– Kiedy będziemy już właścicielem tego parowozu, miasto przeznaczy środki na remont, ale taki remont, który będzie służył raczej eksponowaniu tego zabytku kolejowego, a nie, żeby to służyło do jazdy po torach – zaznacza prezydent Raciborza.

 

Jest jednak i takie rozwiązanie, w którym wilk syty i owca cała by była. Miejsce Halinki mogłaby zająć niesprawna już lokomotywa, a ona mogłaby wtedy zyskać nowe życie na torach.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button