Rodzina sławnego burmistrza Brüninga w Bytomiu!
Bytom odwiedzili członkowie rodziny legendarnego burmistrza. Georg Brüning chlubnie zapisał się w historii tego miasta. Wizyta jego krewnych to zarazem okazja do upamiętnienia jednej z najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych osobistości w dziejach Bytomia.
Do Bytomia przybyli Godehard i Ulrike Kayser, Christoph i Angela Kaiser, Viktor Kayser i Mina Mrkwiczka, oraz Barbara Baggen. W sobotę 15 czerwca goście zwiedzali miasto, oprowadzani przez prof. Piotra Obrączkę. Krewnym wyjątkowej w dziejach Bytomia postaci wskazywał ślady, jakie pozostawił w mieście Georg Brüning.
Trasa wycieczki prowadziła przez miejsca szczególnie związane z Georgiem Brüningiem.
Rodzina wybitnego burmistrza w Bytomiu
Program dnia obejmował również zwiedzanie Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej i spotkanie w Operze Śląskiej promujące książkę o Hansie Landsbergerze (bytomskim finansiście i inicjatorze założenia Towarzystwa Domu Koncertowego, dzięki któremu powstał Teatr Miejski i Dom Koncertowy – dzisiejsza siedziba Opery).
Z kolei w niedzielę 16 czerwca m.in. złożono kwiaty na symbolicznym grobie Brüninga na cmentarzu Mater Dolorosa. Odbył się też wykład prof. Obrączki o Brüningu i pokaz filmu o legendarnym burmistrzu. Dzień zaś uwieńczyły spektakl galowy opery „Don Giovanni” oraz uroczysty bankiet.
A co w programie na poniedziałek 17 czerwca? M.in. specjalna konferencja prasowa, prezentacja muralu i wspólne zdjęcie z młodzieżą uczestniczącą w grze miejskiej „Na tropie nadburmistrza Georga Brüninga”.
Georg Brüning – wielki burmistrz Bytomia
Pochodzący z Westfalii (urodził się w Botzlar koło Selm) Georg Brüning rządził Bytomiem w latach 1883-1919. Stanowisko burmistrza zdobył w efekcie konkursu. A ściślej dlatego, że zainteresowało go prasowe ogłoszenie rady miasta, poszukującej chętnych na stanowisko burmistrza Bytomia. W odpowiedzi Brüning zaproponował swą kandydaturę. I została przyjęta! Jak się okazało, wybór radnych okazał się strzałem w dziesiątkę. Dotąd Bytom borykał się z licznymi problemami. Niezbyt radził sobie z wyzwaniami epoki przemysłowej. Na dobrą sprawę marnował stwarzane przez nią szanse rozwoju. Prowincjonalne, zapyziałe miasto Brüning wyprowadził na prostą. I przemienił je w nowoczesną, wielkomiejską metropolię.
Za czasów Brüninga i dzięki niemu Bytom został zelektryfikowany. Uzyskał adekwatną do potrzeb sieć wodociągową i kanalizację, brukowane główne ulice i place. W mieście zaczęły jeździć tramwaje. Powstały w nim m.in. biologiczna oczyszczalnia ścieków, nowoczesna poczta, rzeźnia miejska i teatr (obecnie Opera Śląska). A także szkoła realna (dziś IV LO), Królewski Instytut Higieny (dzisiejszy Sanepid), wojskowe koszary (dziś internat przy ul. Smolenia) czy też niegdysiejsze zoo.
Brüning w oczach współczesnych i potomnych
„Dzisiejszy Bytom jest miastem stworzonym przez Brüninga” – wychwalała burmistrza ówczesna prasa. Obecni Historycy są podobnego zdania, co dziennikarze czasów Brüninga.
– Bytom był miastem od XIII wieku, tyle że bardzo prowincjonalnym. Brüning to zmienił, był świetnym gospodarzem i należy mu się z naszej strony uznanie – mówił przed laty prof. Jan Drabina. A Maciej Droń podkreślał: „Dzięki niemu miasto nabrało wielkomiejskiego szlifu”. Historyk ten nie ukrywał, że jego zdaniem Brüning zasługuje na tytuł bytomianina stulecia.
Rządy G. Brüninga w Bytomiu wyróżniały się wzorową polityką finansową. Miasto było bardzo bogate i świetnie się rozwijało. Te wszystkie działania nadburmistrza bytomskiego, wprowadzane z niebywałą skutecznością, próbowały uczynić z Bytomia faktyczną stolicę okręgu przemysłowego i wzór dla innych miast regionu – pisał z kolei Jakub Grudniewski w książce „Pruska elita władzy na Górnym Śląsku (1871-1918)”.
Mimo górnośląskich narodowych animozji, wielkiego burmistrza doceniali i szanowali również Polacy. Kiedy zmarł w 1932 roku, „Górnoślązak” pożegnał Brüninga takim epitafium:
Miasto pod jego rządami doszło do wielkiego rozwoju, toteż cieszył się zaufaniem ogólnym i czcią u najszerszych warstw społeczeństwa. (…) Do Polaków odnosił się życzliwie i nie robił im trudności w ich pracy społecznej. Gdy w pierwszych dniach wojny wszędzie aresztowano Polaków i do Niego zwrócono się o wskazanie nazwisk Polaków bytomskich, których aresztować by miano, oświadczył stanowczo, że Polacy bytomscy są spokojnymi obywatelami i nie potrzeba ich aresztować. Odpowiedź ta znamienna dla sposobu myślenia ś.p. nadburmistrza Brüninga i nie wiadomo, czy którykolwiek burmistrz podobnie sobie postąpił, dlatego zasługuje na wdzięczną pamięć naszą!”
Choć niestety za czasów PRL bytomski grób Brüninga został zniszczony, dziś miasto czci pamięć swego wybitnego pierwszego obywatela.