reklama
REKLAMA
Wiadomość dnia

Rybnik: Kierowca nie spodziewał się, że 4-letnie dziecko powie to policjantom!

reklama

Policja z Rybnika zatrzymała do kontroli 37-letniego kierowcę, który popełnił wykroczenie. Razem z nim jechała 4-letnia córka. Kiedy mężczyzna tłumaczył policjantom, że pilnie musi zawieźć chore dziecko do lekarza, rezolutna 4-latka powiedziała mundurowym, że wcale tak nie nie jest 😉

 

Policjanci w Rybniku zauważyli samochód, który zawrócił w miejscu niedozwolonym. Mundurowi pojechali za nim i po przejechaniu kilkuset metrów zatrzymali kierowcę kontroli. Z auta wysiadł mężczyzna, który podbiegł do radiowozu. Zaczął on tłumaczyć mundurowym, że pilnie musi zawieźć córkę do przychodni.

Policjanci, jak w każdym tego typu przypadku postanowili pomóc, najpierw jednak sprawdzili czy w samochodzie jest dziecko oraz czy potrzebuje pomocy. W foteliku siedziała 4-letnia dziewczynka, która powiedziała policjantom, że wcale nie jest chora i nie jadą z tatą do lekarza. Mundurowi postanowili wylegitymować zakłopotanego ojca lecz nie posiadał on przy sobie dokumentu tożsamości. Początkowo podawał także nieprawdziwe dane, jednak stróże prawa ustalili, że kierowcą jest 37-letni rybniczanin z czynnym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wcześniej stracił uprawnienia za jazdę po pijanemu. Tym razem kierowca był trzeźwy. Policjanci podjęli decyzję o usunięciu samochodu z drogi.

reklama

Zobacz koniecznie: Ogromna ryba z Rybnika i mur odgradzający Romów w Zabrzu – to i wiele więcej w najnowszym wydaniu TOP 5 NEWSÓW SILESIA FLESZ!

Co zaskakujące, kilka godzin później, patrol rybnickiej drogówki zatrzymał do kontroli pojazd. Okazało się, że za jego kierownicą siedzi 37-letni „bohater” wcześniejszej interwencji. Tym razem samochód również został usunięty z drogi. Teraz rybniczanin musi liczyć się z konsekwencjami swojego niechlubnego zachowania. Odpowie za wprowadzenie w błąd policjantów oraz dwukrotne złamanie zakazu sądowego. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Źródło: KMP w Rybniku

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button