Samorządy grzmią w sprawie nowego roku szkolnego! Minister odpowiada [WIDEO]
Samorządowcy kontra rząd. Nadchodzący rok szkolny ma, zgodnie z zapowiedzią Ministerstwa Edukacji Narodowej, rozpocząć się 1 września. Organizacje samorządowe krytykują rząd za brak konkretnych wytycznych. Do tego odniósł się dzisiaj szef resortu.
Zapraszamy na kryminalne śniadanie w TVS!
– Oprócz przepisu często trzeba po prostu włączyć rozum. To dotyczy wszystkich, którzy czytają przepisy i dyskutują na temat także powrotu do tradycyjnych zajęć w szkołach. My wyraźnie mówimy, że staramy się w przepisach ogólnie zarysować postępowanie w różnych sytuacjach. Natomiast nie możemy w przepisach opisać szczegółowo każdego indywidualnego przypadku , który może się zdarzyć. Wtedy musielibyśmy te przepisy rozbudować do gigantycznych rozmiarów i nikt nie byłby w stanie przez nie przebrnąć, a ponadto stworzylibyśmy różnego rodzaju bariery – mówi Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej.
Cztery samorządowe związki napisały wczoraj do ministra list. Wynika z niego, że to właśnie brak przepisów jest dla nich największą barierą w przygotowaniu się do nadchodzącego roku szkolnego. Podzielili swoje postulaty na 3 części. Chcą jasnych zasad funkcjonowania uczniów, nauczycieli i rodziców na terenie placówek, dodatkowych pieniędzy z powodu zwiększonych kosztów utrzymania i przede wszystkim nie pozostawianie dyrektorów samym sobie. Dezorganizację obnażyły wczorajsze wyniki matur.
– Można domniemywać, że gdyby była pełna wersja matury, to te wyniki byłyby jeszcze gorsze. Czyli z jednej strony mam tę ogromną presję na to, żeby jednak dzieci uczyły się w trybie normalnym. Z drugiej strony mamy, i to jest największy dylemat, epidemię – która wbrew zaklinaniu niektórych polityków nie wygasa tylko narasta. W związku z tym trzeba znaleźć zdrowy kompromis, który będzie dobry dla uczniów, dla rodziców i samorządowców. Natomiast nie wolno zostawiać z tą decyzją samych zainteresowanych – mówi Marek Wójcik, Związek Miast Polskich.
Podczas dzisiejszej konferencji Ministerstwa Edukacji Narodowej termin 1 września został podtrzymany. Czasu jest niewiele. W przeciwieństwie do pytań.
– Obawiamy się tego dnia dlatego, że ciągle brakuje nam konkretów. My na przykład chcielibyśmy wiedzieć jakie tak naprawdę powinny funkcjonować standardy w momencie, kiedy w jakiejś szkole znajdzie się chore dziecko albo nauczycie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że inspektor być może będzie za bardzo zapracowany i być może rzeczywiście nie uda mu się wprowadzić tych standardów, ale dyrektor szkoły powinien wiedzieć jak ma zareagować na taką sytuację – mówi dr Mariusz Banach, zastępca prezydenta miasta Lublin.
Jak zapowiada rząd, przypadki, w których uczniowie będą korzystali ze zdalnej formy nauczania mają być rzadkością. Jednak wszystko okaże się za nieco ponad dwa tygodnie, bo pozostają jeszcze rodzice, którzy przed wakacjami nie byli zbyt chętni na powrót dzieci do szkół.
Autor: Łukasz Kądziołka
Około 250-u pracowników PG Silesia straci pracę w ramach zwolnień grupowych [WIDEO]
Nielegalne wyścigi w Katowicach. Policja skontrolowała prawie 400 samochodów [WIDEO]
Śląsk: Sanepid szuka uczestników mszy oraz osób, które podróżowały pociągami [COVID-19]