reklama
Kategorie

Śląskie: Wojsko wzywa [WIDEO]

reklama

Wojsko wzywa. W tym tygodniu rozpoczęła się kwalifikacja wojskowa. Młodzi mężczyźni obowiązkowo muszą się stawić na komisji i się przebadać. Dla wielu z nich to formalność.

 

– Badanie wzroku, jakieś tam informacje medyczne i w ogóle. Teraz czekam na książeczkę.
– Do wojska się pan wybiera?
– Raczej nie. Chyba, że będzie taka konieczność – mówi Jakub Cichoń, uczeń z Katowic.

– W sumie to tyle. Książeczka wypełniona i mogę wracać do domu.
– Teraz dwa tygodnie i rezerwa?
-Tak – mówi Oliwier, uczeń z Mysłowic.

reklama

Na razie, po zaledwie kilku dniach kwalifikacji, trudno określić, czy zwiększy się liczba chętnych do służby.  Wojna za wschodnią granicą na razie nie wpływa na wielkie zainteresowanie służbą.

-Jest to też uzależnione od rynku pracy. Jeżeli ktoś ma już zaplanowana przyszłość, to niekoniecznie musi być zainteresowany zawodową służbą. Dodajmy, że dzisiaj mamy zawodową służbę wojskową. To nie jest coś, do  czego jest zobowiązany obligatoryjnie każdy młody człowiek. Mniej więcej utrzymuje się to na tym samym  poziomie – mówi ppłk Andrzej Kłuś, Wojskowy Komendant Uzupełnień, WKU Katowice.

Jeśli już ktoś zastanawia się nad tym, żeby spróbować swoich sił w wojsku, to niebawem możliwości będą większe. Wszystko za sprawą przyjętej niedawno „ustawy o obronie Ojczyzny”.

-Tutaj zachęcałbym tych młodych ludzi do służby przygotowawczej. Jeszcze do służby przygotowawczej, a od  23 kwietnia do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej – dodaje komendant WKU w Katowicach.

Taka służba będzie trwała 11 miesięcy, a po niej można ubiegać się o powołanie do zawodowej służby wojskowej i mieć pierwszeństwo w naborze.

Od kilku tygodni chętnych jest więcej w „wocie”. Terytorialsi szukają nowych żołnierzy również w trakcie kwalifikacji wojskowych.

– Napad Rosji na Ukrainę wyzwolił w Polakach bardzo duże zainteresowanie służbą wojskową. WOT odnotowuje aż 7-krotnie większe zainteresowanie, więc jest to bardzo duża liczba. Spektakularne sukcesy tamtejszej obrony terytorialnej spowodowało, że społeczeństwo zaczęło trochę inaczej postrzegać nasze Wojska Obrony Terytorialnej – mówi Magdalena Dróżdż, 13 Śląska Brygada Obrony Terytorialnej.

Sytuacja w Ukrainie i nowa ustawa mogą pomóc wojsku w podniesieniu liczebności polskiej armii. Plan jest ambitny, bo Ministerstwo Obrony Narodowej chce, aby liczyła ona 300 tys. żołnierzy. Obecnie mamy ich około 140 tysięcy.

ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ

 

Łukasz Kądziołka

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button