reklama
Kategorie

Strajk nauczycieli w Porębie k. Zawiercia? Znowu nie dostali pieniędzy [WIDEO]

reklama

Głośno wyrażają swój sprzeciw, ale na ich wołania władze gminy ciągle pozostają głuche. Nauczyciele z Poręby po raz kolejny nie dostali wypłat. – Dostaliśmy informację, że nie ma takich środków w budżecie i że ich nie będzie, i mamy się z taką sytuacją pogodzić. Koniec kropka, mamy to zaakceptować – skarży się Klaudia Mikode, nauczycielka Miejskiego Zespołu Szkół w Porębie.

 

Wynagrodzeń za listopad nie otrzymał żaden z kilkudziesięciu pracowników oświaty ze wszystkich szkół w Porębie. Wiadomo już, że pensji nie dostaną też w grudniu. Dzisiejsza sesja miała dać im odpowiedź na ciągle niejasną sytuację. Nim jednak się rozpoczęła, burmistrz miasta salę opuścił. – Nie mamy partnera do rozmowy. Każda rozmowa kończy się w taki sam sposób. Pan burmistrz wstaje i wychodzi – twierdzi Alina Przystańska, nauczycielka z Miejskiego Zespołu Szkół w Porębie.

reklama

 

Tym razem jednak wrócił, ale rozwiązań nie zaproponował. W rozmowie z nami nie pozostawił złudzeń. W tej tragicznej sytuacji ja już nie mam żadnych możliwości, żeby przekazać dodatkowe pieniądze. Bo tych po prostu w gminie już nie ma. Budżet na cały rok wynosił 21 mln złotych z czego 8 mln stanowiły kredyty. Poręba znajduje się więc na skraju bankructwa, a winnym tej sytuacji są, zdaniem obecnego włodarza, poprzednie władze. – W poprzednich latach brak było odwagi do podjęcia decyzji, które ja teraz jestem zmuszony podjąć, czyli decyzji zmierzających do ograniczenia po pierwsze wydatków bieżących gminy – tłumaczy Ryszard Spyra, burmistrz Poręby.

 

Dlatego burmistrz oszczędza. Na wszystkim i wszędzie. Po likwidacji większości połączeń autobusowych i wyłączeniu miejskiego oświetlenia, przyszła pora na szkolnictwo. Burmistrz najpierw szkoły chciał zlikwidować. Po protestach rodziców i nauczycieli z pomysłu jednak się wycofał, choć, jak zapewnia, to nieuniknione. Oszczędności znalazł w portfelach nauczycieli. – Zostały nam zabrane wszystkie dodatki. Zrozumieliśmy to. Nie robiliśmy żadnego szumu. Rozumieliśmy trudną sytuację gminy – zapewnia Przemysław Drabek, nauczyciel Miejskiego Zespołu Szkół w Porębie.

 

Kilka miesięcy temu po raz pierwszy pracownicy jednej z największych szkół w mieście nie dostali wypłat. Nie odprowadzane były też ich składki ubezpieczeniowe. – Większość osób dowiedziała się, że nie otrzyma pensji na wakacjach, na wyjazdach idąc do bankomatu – mówi Arkadiusz Pompka, wicedyrektor Miejskiego Zespołu Szkół w Porębie.

 

Wielu z nich to jedyni żywiciele rodzin. W takiej sytuacji jest Beata Cichecka. – Jestem na garnuszku u rodziców. Jest to bardzo przykre, że zamiast dziecko pomagać rodzicom, rodzice muszą pomagać mnie i moim dorastającym córkom. Jedna chodzi do liceum, druga dostała się teraz na studia, ale praktycznie nie mamy za co żyć – przyznaje Beata Cichecka,
nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Porębie.

 

Dlatego nie mają zamiaru biernie przyglądać się dalszym działaniom burmistrza. A decyzje, które podejmuje, zdaniem mieszkańców, zamiast sytuacje gminy poprawić, prowadzą do jej jeszcze większej zapaści.

 

Władze Poręby z dotychczasowych lekcji jak widać nie wyciągnęły żadnych wniosków. Egzaminu z zaufania mogą już jednak nie poprawić. Na 10 stycznia w gminie zaplanowano referendum. Dla burmistrza negatywny wynik będzie oznaczał pożegnanie się ze stanowiskiem.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button