Stwierdzenie zgonu na Śląsku zaczyna być problemem. Śląskie miasta szukają koronerów!
Miasta na Śląsku szukają koronerów. Ale nie takich, jak z amerykańskich filmów akcji, którzy zajmują się sprawami kryminalnymi, a lekarzy, którzy mogą stwierdzać zgon. Szukają, ale często bezskutecznie. W Mysłowicach udało się to dopiero za drugim razem. I choć trudno znaleźć takich lekarzy, to miasta coraz chętniej chcą sięgać po ich usługi.
Śląskie kopalnie do likwidacji! To już postanowione! TOP 5 Silesia Flesz
PREMIERA TOP 5 Silesia Flesz w każdą niedzielę o 19.50!
– Związane jest to z obowiązującymi przepisami prawa, że lekarz, który stwierdza zgon, właśnie koroner, ma stwierdzać zgon, gdy niemożliwe jest znalezienie lekarza, który leczył zmarłego w ciągu ostatnich 30 dni lub gdy dojazd do osoby zmarłej jest niemożliwy w ciągu 12 godzin – mówi Dorian Mateja, Urząd Miasta Mysłowice.
Bo problemy pojawiają się m.in.w przypadku osób bezdomnych, albo takich, które umrą w przestrzeni publicznej, a nie mają przy sobie żadnych dokumentów. Wtedy nie do końca wiadomo, kto ma stwierdzić zgon takiej osoby.
– Lekarz może się zasłonić tym, że przepisy mówią, że jeśli w ciągu ostatnich 30 dni ten człowiek, który zmarł, nie był jego pacjentem, to nie ma obowiązku podjęcia tych czynności – mówi Rafał Łysy, Urząd Miejski w Sosnowcu.
Czynności, które choć zajmują niewiele czasu, to są wykonywane dość niechętnie przez lekarzy. Powód? Dosyć oczywisty – pieniądze, ale nie tylko.
– Ponieważ to oznacza przyjeżdżanie czasami w nocy, w różnych dziwnych godzinach, sytuacje są trudne, więc lekarze nie chcą tego robić, a NFZ nie płaci za to przychodniom – mówi Ewa Grudniok, Urząd Miasta Tychy.
Za usługi koronerów miasta muszą płacić z własnego budżetu. Chętnych jednak brakuje, bo często warunki finansowe, które oferują gminy, są zbyt mało atrakcyjne w stosunku oczekiwań lekarzy. Stawki za stwierdzenie zgonu wahają się od kilkuset do nawet 2 tys. zł. Narodowy Fundusz Zdrowia tłumaczy, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest między innymi stara ustawa, która pochodzi jeszcze z 1961 roku.
– Narodowy Fundusz Zdrowia nie może finansować zaświadczeń o akcie zgonu, bo Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje leczenie pacjentów – mówi Małgorzata Doros, śląski oddział NFZ.
W samych Tychach w ostatnim roku z usług koronera miasto musiało skorzystać kilkadziesiąt razy.
autor: Paweł Jędrusik Image by Clker-Free-Vector-Images from Pixabay
Dwa kierunki kryminalistyczne w Wyższej Szkole Technicznej! Jeden będzie pierwszym w Europie!
Uchwała antysmogowa: Marszałek pyta miasta czy chcą w niej zmian i jak im idzie wymiana kopciuchów
18-latka nie miała za co żyć. Przez 5 lat przeżyła piekło, bo zmuszali ją do seksu! [WIDEO]