Kategorie
Świętochłowice: Bomba ekologiczna do usunięcia. Staw Kalina przestanie truć
Blisko 70 mln zł będzie kosztowało oczyszczenie stawu Kalina w Świętochłowicach z substancji szkodliwych dla zdrowia oraz zagospodarowanie terenu znajdującego się w pobliżu zbiornika. Inwestycja zostanie zrealizowana przy wsparciu finansowym Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
TOP 5 Silesia Flesz: Górnicy szykują najazd na Warszawę!
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS
-Ta ekologiczna bomba tyka tam od wielu lat. Na dnie stawu Kalina znajdują się odpady chemiczne, które w pierwszej kolejności muszą zostać zneutralizowane i usunięte. WFOŚiGW wspólnie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zapewnia Świętochłowicom dofinansowanie inwestycji, zarówno w formie dotacji, jak i pożyczki. Nie można dopuścić do dalszego zanieczyszczenia i degradacji środowiska – mówi Tomasz Bednarek, prezes WFOŚiGW w Katowicach.
Winę za zanieczyszczenie zbiornika ponoszą nieistniejące już Zakłady Chemiczne „Hajduki” w Chorzowie, producent farb i lakierów, tzw. „farb z motylkiem”. W pobliżu stawu zakład przez kilkadziesiąt lat składował odpady poprodukcyjne, w efekcie czego niebezpieczne dla środowiska związki zaczęły przenikać do zbiornika.
Pierwsze próby oddzielenia stawu od pobliskiej hałdy, z której przedostawały się zanieczyszczenia, podjęto już w latach 90-tych ubiegłego wieku. Niestety ówczesne działania okazały się mało skuteczne. Ze względu na wycofanie się wykonawcy fiaskiem zakończyła się także próba rewitalizacji stawu w 2014 roku.
Kolejnego wykonawcę udało się wyłonić dopiero w przetargu ogłoszonym przez miasto pod koniec zeszłego roku. Projekt został podzielony na dwa etapy, a jego realizacja potrwa 3,5 roku. Wykonawca ma półtora roku na opracowanie planu działania i przedstawienie wizualizacji. Kolejne dwa lata, to czas na sfinalizowanie prac. W okolicach stawu powstanie teren rekreacyjny, planowane jest m.in. utworzenie sztucznej wyspy wraz z trzema groblami i ścieżkami rowerowymi. Powstanie także plac zabaw i boisko.
Staw Kalina to nie jest jedyne miejsce w woj. śląskim skażone toksycznymi substancjami. Najgroźniejsze w ocenie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach składowisko odpadów niebezpiecznych znajduje się w Tarnowskich Górach.
– Pozostałością po ponad 200-letniej działalności Zakładów Chemicznych „Tarnowskie Góry” było nagromadzenie 1,5 mln m3 odpadów niebezpiecznych na nieuszczelnionych zwałowiskach. Odpady składowane bezpośrednio na gruncie spowodowały zanieczyszczenie środowiska, w tym skażenie wód podziemnych – mówi Andrzej Holecki, zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
Likwidacja tej największej w województwie śląskim bomby ekologicznej pochłonęła już 226 mln zł, ale nie został do końca rozwiązany. Do unieszkodliwienia pozostało jeszcze ok. 425 tys m3 niebezpiecznych odpadów znajdujących się na zwałowiskach, a do rekultywacji ok. 40 ha zdegradowanych terenów.
Wciąż do końca nie został rozwiązany także problem składowiska odpadów pestycydowych po Zakładach Chemicznych „Organika Azot” w Jaworznie. Jak podkreśla Andrzej Holecki, składowisko znajduje się na liście „7 tzw. gorących punktów szczególnie groźnych dla Bałtyku źródeł zanieczyszczeń przemysłowych”. Firma od 2002 roku stara się podejmować działania naprawcze, jednak najbardziej istotne z punktu widzenia ochrony środowiska prace, zostały jeszcze do wykonania. Chodzi o wyeliminowanie zagrożenia spowodowanego przez odpady zdeponowane w przeszłości oraz rekultywację terenu fabrycznego.
Tego typu składowiska odpadów poprzemysłowych to przykład braku jakiegokolwiek myślenia proekologicznego w Polsce przed transformacją ustrojowo-gospodarczą. Ich likwidacja pochłania ogromne środki finansowe i ciągnie się latami. Jednak podejmowanie tego wysiłku jest niezbędne, ze względu na zagrożenie, jakie zwałowiska toksycznych odpadów, stanowią dla życia i zdrowia ludzi oraz środowiska.
Źródło: UM Świętochłowice