Tną, zrywają, zaklejają. Kampania wyborcza na Śląsku i w Zagłębiu coraz bardziej brutalna [WIDEO]
Ciąg dalszy brudnej kampanii wyborczej. Brudnej, a w zasadzie ostrej, bo kolejni kandydaci poszli „pod nóż”. Tym razem ofiarą wandali padł Maciej Gramatyka z Tychów, którego banner wyborczy został pocięty.
Zobacz koniecznie: Szokujące nagranie z Katowic! Mężczyzna chciał zgwałcić niewidomego psa!
-Ja chcę wierzyć w to, że jest to zwykłe, chuligańskie zachowanie, a nie polityczna gra, być może moich konkurentów politycznych. Natomiast na pewno to nie jest przykład dobrego działania. Uważam, że powinniśmy dyskutować, spierać się na argumenty, a nie niszczyć materiały wyborcze, które mają zachęcać do głosowania na tego, czy innego kandydata – mówi Maciej Gramatyka, kandydat na radnego.
Żeby jednak zagłosować na kandydata, trzeba wiedzieć, że ten kandyduje. A o to ciężko, gdy nie widać jego materiałów wyborczych. Renata Chmielewska z Jaworzna już dwukrotnie padła ofiarą wandali. Najpierw ktoś zerwał jej baner, a gdy powiesiła nowy – ukradł go. Dziś baner ponownie zawisł nie wiadomo jednak na jak długo. W poniedziałek wystarczyła niespełna godzina by go już nie było.
Zobaczcie również: Chorzów ma wreszcie rowery miejskie! 150 rowerów czeka na 15 stacjach
– Myślałam, że jest zerwany. Porozglądałam się wszędzie, nawet za ogrodzenie, ale banerka nie było. Patrzę, na przystanku autobusowym ktoś oczekuje na autobus, więc zapytałam tego pana „ja tu jechałam przed chwilą, czy nie zauważył pan kogoś kto to zdejmował?”. A on mówi, że tak, podjechał pan na rowerze, wyciągnął obcążki, poobcinał, poskładał banerek, włożył go na przyczepkę i po prostu przeszedł na drugą stronę ulicy – mówi Renata Chmielewska, kandydatka na radną.
Oberwało się też kandydatom w Będzinie. Grupa mężczyzn postanowiła sobie urządzić z materiałów wyborczych… tarcze. -Trzej mężczyźni postanowili chyba się zabawić z umiejscowionymi przy tej ulicy banerami wyborczymi. Jeden z mężczyzn rzucił puszką z piwem w baner, koledzy uznali, że to jest dobry sposób, żeby chyba się wyżyć, zaczęli rozrywać te banery, a po chwili zostali zatrzymani – mówi sierż. sztab. Tomasz Mogielski, KPP w Będzinie.
Po wytrzeźwieniu mężczyźni zapowiedzieli, że naprawią szkody i przeproszą właścicieli materiałów wyborczych. Deklaracji, że na nich zagłosują jednak nie złożyli.
(Paweł Jędrusik)