reklama
KategorieSilesia Flesz najnowsze informacje

To miejsce budziło grozę wśród Ślązaków po wojnie. Poznaj historię Obozu Pracy w Mysłowicach

Obóz Pracy w Mysłowicach był tam, gdzie w trakcie wojny Niemcy stworzyli tzw. "Rosengarten"

reklama

Choć teren obozu jeszcze do niedawna porastała dzika roślinność, to teraz przy mysłowickiej Promenadzie znajduje się piękny i zadbany park. Wiele osób do dzisiaj nie wie, że spacerując tam, chodzą po ziemi wypełnioną krwią polskich patriotów i nie tylko. 

 

  • Zanim niemieccy okupanci zbudowali właściwy obóz, w miejscu tym znajdowała się francuska stacja imigracyjna. 
  • Zastępcze Więzienie Policyjne, przez osadzonych nazywane „Rosengarten”, czyli „Ogrodem Róż”, zostało powołane do życia w 1941. 
  • Zwyczajowa nazwa tego miejsca odnosi się do rozbryzgów krwi na ścianach, które powstawały podczas brutalnych śledztw. 
  • Po wojnie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego stworzyło na terenie „Rosengarten” obóz pracy, do którego mieli trafiać np. byli żołnierze Wehrmachtu lub SS-mani. 
  • Osadzani tu byli jednak zwykli Ślązacy, którzy w trakcie wojny podpisali tzw. Volkslistę. Komuniści nie brali jednak pod uwagę specyfiki naszego regionu i faktu, że podpisanie takiego dokumentu, było tutaj zwykle obowiązkowe. 
  • Po tym gdy z obozu wyprowadziło się MBP, obiekty zaczęły niszczeć. W latach 70-tych przejęło je Centralne Muzeum Pożarnictwa, lecz działalność nowej jednostki nie trwała w tym miejscu zbyt długo. W latach 90-tych budynki wyburzono. 
  • O „Rosengarten” powstały dwa filmy. Krótkometrażowy oraz dokumentalny. Oba dostępne są w sieci. 

Początki

Po tym gdy we wrześniu 1939 r. Niemcy zajęli Polskę, rozpoczęły się łapanki i aresztowania. Więziono nie tylko walczących, lecz również przypadkowe osoby. Więzienia zaczęły pękać w szwach, stąd tworzono zastępcze obiekty penitencjarne. Oficjalnie pierwszy taki powstał w Sosnowcu, w dawnych zakładach włókienniczych przy ul. 1 Maja. Miejsce to jednak nie spełniało odpowiednich norm. Przede wszystkim łatwo było z niego uciec. Stąd w 1941 r. w budynkach dawnej francuskiej stacji imigracyjnej w Mysłowicach, stworzono Zastępcze Więzienie Policyjne, wśród osadzonych znane pod nazwą „Rosengarten”. 

reklama
Uroczystości upamiętniające ofiary Rosengarten, na terenie dawnego obozu. Późne lata PRL. [fot. archiwum Mysłowic]
Uroczystości upamiętniające ofiary Rosengarten, na terenie dawnego obozu. Późne lata PRL. [fot. archiwum Mysłowic]

Brutalne śledztwa i tortury 

SILESIA FLESZ NAJNOWSZE VIDEO

Zastępcze Więzienie Policyjne w Mysłowicach pełniło rolę aresztu śledczego. Więźniowie zazwyczaj spędzali tutaj około 3 miesięcy. Ten czas należał do najgorszych w ich życiu, gdyż podczas ciągnących się tygodniami przesłuchań, byli poddawani wymyślnym i brutalnym torturom. Zwyczajowa nazwa „Rosengarten” wzięła się właśnie prawdopodobnie od rozbryzgów krwi na ścianach pomieszczeń, w których przesłuchiwano osadzonych, przypominających kolce róż. Po tym gdy śledztwo w sprawie więźnia się kończyło, był on deportowany do Auschwitz, gdzie w krótkim czasie tracił życie w wyniku egzekucji w tzw. „Bloku 11”. 

Czego nie zdążyli zrobić Niemcy, dokończyli Polacy 

Obóz przez Niemców został ewakuowany w styczniu 1945 r., tuż przed nadejściem Armii Czerwonej. Komuniści, którzy przejmowali ówcześnie władzę w Polsce tego typu miejsca bardzo szybko zaczęli wykorzystywać jako więzienia, głównie dla niemieckich jeńców wojennych. „Rosengarten” jednak okazało się przyszłym miejscem kaźni wielu Ślązaków, którzy podczas wojny podpisali tzw. Volkslistę. Nikt w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego nie brał pod uwagę specyfiki regionu. Tak samo zresztą jak na Kaszubach. 

Obejrzyj film dokumentalny pt. „Krzyk i Kolce Róż” o Rosengarten w Mysłowicach 

Volkslista

Podczas wojny na Śląsku podpisanie Volkslisty było obowiązkowe, a sam dokument miał cztery wymiary. „Jedynka” była zarezerwowana dla Niemców, „Dwójka” dla spolszczonych Niemców, „Trójka” (najwięcej) dla osób o dawnych niemieckich korzeniach, lub po prostu dla polskich mieszkańców Śląska oraz „Czwórka”, dla mieszkańców, którzy nie mieli wiele wspólnego z niemiecką przeszłością. Niepodpisanie Volkslisty mogło skończyć się np. deportacją do obozu koncentracyjnego i w konsekwencji tego śmiercią. Podpisanie dokumentu nie oznaczało w świetle badań historyków sympatyzowania z Hitlerem. Często było podyktowane pragmatycznymi względami, jak np. chęcią utrzymania zajmowanego stanowiska. 

Zatrzymania 

Jakiś czas po tym gdy na Śląsku pojawiła się Armia Czerwca, a władze przejęli komuniści, Ślązacy masowo zaczęli znikać. Aresztowano ich w zakładach, w których pracowali, domach czy po prostu na ulicy. Tak np. został zatrzymany ojciec Joachima Pawlika, jednego z bohaterów filmu pt. „Krzyk i Kolce Róż”, którego aresztowano w biurze Gieschego. Po krótkiej wizycie w komendach UB, więźniowie byli przewożeni np. do obozu Zgoda w Świętochłowicach, czy np. do Obozu Pracy w Mysłowicach. We wszystkich warunki sanitarne były fatalnie. Codziennością były choroby czy głód, z dnia na dzień doskwierające więźniom coraz bardziej. Wielu z nich nie wytrzymało ani warunków, ani morderczej pracy, do jakich ich zmuszano. Jakiś czas po uruchomieniu przez MBP Obozu Pracy w Mysłowicach, wybuchła epidemia tyfusu, dokładnie o takiej samej skali jak w trakcie wojny w Rosengarten. Wtedy zginęło tu najwięcej osób, a ich ciała ostatecznie pochowano w masowej mogile na cmentarzu ewangelickim w Mysłowicach. 

Jedna z niewielu fotografii, na której oprócz budynków obozowych, widać również dokładnie okalający Téré płot z drutem kolczastym. [fot. archiwum Mysłowic]
Jedna z niewielu fotografii, na której oprócz budynków obozowych, widać również dokładnie okalający Téré płot z drutem kolczastym. [fot. archiwum Mysłowic]

Zwolnienia

Warto zaznaczyć, że do Obozu Pracy w Mysłowicach, czy do innych tego typu placówek nie kierowano po wyrokach sądów, stąd gdy obozy te zaczęły odwiedzać komisje prokuratorskie, rozpoczęły się masowe zwolnienia. Nastąpiło to dopiero 1946 r., a do tego momentu w Mysłowicach zdążyło już umrzeć około 2300 więźniów. Więcej o historii tego makabrycznego miejsca, w filmie dokumentalnym pt. „Krzyk i Kolce Róż: Aparat represji w Mysłowicach w latach 1939-1945 oraz 1945-1946. 

Potem teren obozu zaczął popadać w ruinę. W 1970 r. do budynków wprowadziło się Centralne Muzeum Pożarnictwa, jednak po kilku zalaniach spowodowanych nie do końca uregulowanym stanem rzeki Przemszy, nowa jednostka wyprowadziła się do budynków przy ul. Słupnej. Na początku lat 90-tych zdewastowane i zalane budynki wyburzono. Teraz w tym miejscu jest park, a o Rosengarten i Obozie Pracy w Mysłowicach przypominają dwa pomniki, jeden starszy przy wejściu i drugi nowy, na dole, symbolizujący ściany tzw. baraku nr 1. Poniżej film krótkometrażowy o Rosengarten w reżyserii Piotra Wróbla. 

autor: Bartosz Bednarczuk 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button