Trwa zbiórka pieniędzy po tragedii w Radlinie. Poszkodowani mają wsparcie!
W wyniku wybuchu gazu rodzina straciła wszystko. Na rzecz poszkodowanych zebrano już ponad 100 tys. złotych! Pan Bronisław do teraz przebywa w szpitalu – jego niepełnosprawna córka jest pod opieką rodziny.
TOP 5 Silesia Flesz sprawdza, czy śląskie jest gotowe na koronawirusa!?
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS
W poniedziałek na terenie Radlina przy ul. Nałkowskiej doszło do niemałej tragedii – wybuch gazu pozbawił jedną z rodzin całego dobytku i dachu nad głową. W eksplozji ucierpiał Pan Bronisław, który dalej leży w szpitalu. Jego niepełnosprawna córka na szczęście była poza domem. Historia na tyle poruszyła mieszkańców Radlina, że z pomocą „Radlińskiej Przystani”, która jest organizatorem zbiórki pieniędzy, zebrali już ponad 100 tys. złotych!
– Rodzinie można pomóc przede wszystkim wpłacając pieniądze na stronie Pomagam.pl , gdzie nasze stowarzyszenie założyło zbiórkę mającą na celu pomóc. Dodatkowo stacjonarnie są już rozstawione są puszki ze zbiórką, zgłoszoną oficjalnie w Ministerstwie – mówi Elżbieta Kałuża na łamach Dziennika Zachodniego, prezes „Radlińskiej Przystani”.
Pomóc rodzinie możemy:
– poprzez serwis Pomagam.pl : https://pomagam.pl/radlinskaprzystan
– poprzez wpłaty na specjalne konto: 84 8470 0001 2029 0026 4242 0001 z dopiskiem “Dla Natalii i jej ojca”
– wrzucając datki do puszek ze zbiórki publicznej
Miejsca, w których znajdują się puszki:
1. Urząd Miasta Radlin
2. Przedszkolu nr 2 w Radlinie (na Marcelu)
3. Sekretariat SP nr 1 w Radlinie
4. Netto w Radlinie (salonik prasowy i sklep „Świeżyzna”)
5. siedziba firmy Dralex
6. fitness club Silueta
7. restauracja Steak House Soprano
8. salon fryzjerski na ul. Wolności (dawniej Findera)
8 lutego, podczas meczu siatkarskiego Górnika z KS Rudziniec (godz. 17), będzie można spotkać wolontariuszy z puszkami. Członkowie „Radlińskiej Przystani” pojawią się również w pobliżu radlińskich kościołów w najbliższą niedzielę.
Dla przypomnienia – cała tragedia rozegrała się 27 stycznia w Radlinie. W wybuchu ucierpiał jedynie Pan Bronisław, którego z domu wynieśli sąsiad i listonosz. Z licznymi oparzeniami pierwszego i drugiego stopnia oraz poparzeniami dróg oddechowych trafił prosto do szpitala w Siemianowicach Śląskich.
– Ognia nie było zbyt dużo. W ogrodzie leżał wąż, myślałem, by gasić, ale doradzono, że trzeba się wycofać. W budynku było chyba więcej butli – mówił jeden z sąsiadów na łamach Dziennika Zachodniego.
Wybuch był tak silny, że dom Pana Bronisława i jego niepełnosprawnej córki został całkowicie zniszczony.
Epidemia koronawirusa: Lekarze monitorują na Śląsku stan zdrowia już 78 osób! [WIDEO]
Górnicy żądają więcej pieniędzy, tylko czy PGG na to stać? Raport NIK miażdży górniczą spółkę!
Komornik zajął 11-latce część renty. Ministerstwo Sprawiedliwości reaguje!
źródło: www.dziennikzachodni.pl red: B. Bednarczuk