reklama
KategorieSilesia Flesz najnowsze informacje

Uciekał policji, wjechał na rondo pod prąd, zginął. Tragedia w Pszczynie

reklama

Pszczyna. Kierowca nie zatrzymał się na wezwanie policji, wjechał pod prąd na rondo i zderzył się z innym autem. Zmarł we szpitalu.

 

Do tragedii doszło w nocy z 6 na 7 maja w nocy w Pszczynie. Jak podaje centrum kryzysowe wojewody śląskiego – o godz. 4:59, a jak podaje pszczyńska policja – o 22.30. Faktem jest, że kierowca osobowego opla nie zatrzymał się na ulicy Katowickiej do policyjnej kontroli. Powód kontroli – brak świateł.  Ale kierowca ruszył ulicą Katowicką w kierunku miejscowości Piasek. 

Uciekł, po czym wjechał pod prąd na rondo przy Bieruńskiej.  Tu zderzył się z innym pojazdem, osobową toyota, którą kierowała 51-letnia kobieta.

reklama

Kobieta odniosła niewielkie obrażenia, trafiła do szpitala na badania. W gorszym stanie był 33-latek, który uciekał przed policją. Po zderzeniu uderzył jeszcze w drzewo, a potem w płot. Był reanimowany dwa razy. Na miejscu lądował helikopter LPR. Tuż po starcie z ofiarą wypadku na pokładzie helikopter lądował, by przeprowadzić drugą akcję reanimacyjną. Ostatecznie 33-latek trafił do szpitala w Bielsku-Białej, gdzie zmarł.

 

Ciekawy fakt o tym wypadku podaje „Dziennik Zachodni”. Otóż policjanci nie ruszyli w pościg od razu, a z opóźnieniem, bo… musieli wrócić do auta i zapakować sprzęt. Dlatego na rondo dotarli już gdy na miejscu była karetka i ratownicy reanimowali mężczyznę.

Policja w Pszczynie potwierdza, że policjanci odtworzyli trasę ucieczki na podstawie przeprowadzonych na miejscu czynności i rozmowy ze świadkami.

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button