Najnowsze dzieło gliwickich konstruktorów wygląda z daleka jak mały samolot sportowy. To jednak tylko wrażenie. ŁOŚ to bezzałogowa dwusilnikowa konstrukcja, która do startu nie potrzebuje nawet lotniska. Dzięki specjalnie skonstruowanej rampie z katapultą może startować nawet w najtrudniejszym terenie. Rozwija prędkość do 180 km/h, a waży 55 kg.
Rozpiętość skrzydeł bezzałogowca (6,4 m) i jego długość (wynosząca 3,1 m) sprawia, że maszyna jest w stanie przenosić bomby szybujące. Maksymalny ciężar ładunku nie może być jednak większy niż 55 kg. Ponadto, ŁOŚ może być wyposażony w głowice optoelektroniczne (obserwacyjne), lekkie systemy rozpoznania radioelektronicznego i sensory rozpoznawania skażeń. Nie musi być używany jedynie przez wojsko. Operatorami urządzenia mogą być też służby cywilne, w tym ratownicze, które potrzebują dokładnych zdjęć z miejsca klęsk żywiołowych (np. powodzi, pożarów czy trzęsień ziemi).
Bezzałogowiec jest napędzany dwoma silnikami spalinowymi. Zasięg działania maszyny to 180 km; może ona na takim dystansie przesyłać dane w czasie rzeczywistym. Jego twórcy podkreślają, że produkt jest pełen innowacyjnych technologii opracowanych w ostatnich latach przez gliwicką firmę. Dowodem na wysoką innowacyjność urządzenia jest przyznanie mu podczas kieleckich targów prestiżowej nagrody DEFENDER. W imieniu WB Electronics SA statuetkę odebrał dyrektor gliwickiej spółki Flytronic, Jarosław Zając. – Traktujemy tę nagrodę jako ogromne wyróżnienie dla zespołu badawczo-rozwojowego naszej spółki , pracującego pod kierownictwem głównego konstruktora Wojciecha Szumińskiego. Jest to dla nas zaszczyt, ale równocześnie nagroda o charakterze praktycznym, marketingowym. Flytronic wiąże z bezzałogowym systemem obserwacyjnym ŁOŚ nadzieje na zainteresowanie szczególnie polskich sił zbrojnych. Liczymy także na sukcesy ŁOS-ia na rynku międzynarodowym – powiedział „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE” dyrektor Zając.(źr: UM Gliwice)
