reklama
Kategorie

Wisła: 6. Bieg po Nowe Życie z gwiazdami i celebrytami [WIDEO I ZDJĘCIA]

reklama

ZOBACZ RELACJĘ Z WISŁY W PROGRAMIE WEEKEND Z TVS

 

Przemysław Saleta, by wrócić do zdrowia przeszedł bardzo długa drogę, teraz pomaga dotrzeć szczęśliwie do mety wszystkim, którzy zmagają się z chorobą. Jako jeden z pierwszych przełamał też tabu wokół transplantologii, 8 lat temu oddając nerkę swojej córce. Dziś przesłanie o konieczności przeszczepów wsparły między innymi gwiazdy estrady, ekranu, dziennikarze i sportowcy oraz osoby, którym ktoś podarował już dar życia. – Ostatni okres choroby objawiał się tym, że nie byłem zdolny do żadnego wysiłku fizycznego i musiałem na 2 lata przerwać jakikolwiek sportowy wysiłek – wyjaśnia Zbigniew Łoński. Dziś ma nową nerkę i biega maratony. Pan Zbigniew jest najlepszym przykładem na to, że po przeszczepie da się żyć i to bardzo aktywnie. – Można i na pewno nie jest to szkodliwe dla tego nowego organu. Oczywiście trzeba to robić mądrze

 

reklama

Wiślański bieg po nowe życie to także okazja, by zostać potencjalnym dawcą. Dziś deklarację woli zdecydował się podpisać między innymi lekkoatletyczna gwiazda. – Wcześniej miałam obawy ze względu na taki niepokój, że może tym przyciągnę jakieś nieszczęście, a dzisiaj postanowiłam, że właśnie ta karta przyniesie mi szczęście – stwierdza Monika Pyrek, tyczkarka, która wzięła udział w "Biegu po nowe życie".

 

Taka deklaracja to tez szansa na szczęście dla tysięcy osób takich jak Andrzej Marciniak. Ten nerek w swoim życiu miał już 5. Żyje tylko dzięki dobrej woli innych ludzi. W tym biegu bierze udział od samego początku. – Społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy, że przeszczep to nie jest do końca życia, to jest do końca życia tej nerki, czyli tego narządu. Szacuje się, że na przeszczep w Polsce czeka około 3 tysięcy osób, szansę na transplantację ma co trzecia z nich. Dla reszty oznacza to śmierć lub ciągły pobyt w szpitalu. W biegu po nowe życie wystartowało dziś 60 sztafet. – Każdy niesie swój krzyż, każdy ma swoje problemy. Rzadko zdarza się, że o tych problemach się rozmawia przy takich spotkaniach codziennych w pracy, a tutaj jest impreza, gdzie akurat mówi się o tym i to jest spoko. Jest czas na taniec, jest czas na różaniec – podsumował Bartek Gajda, kabaret Łowcy.B. I czas na bezinteresowną pomoc, na którą dziś zdobyło się ponad 200 osób.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button