Kategorie

Wybory 2015: Kandydaci na posłów i senatorów z woj. śląskiego

Zawsze do godziny 24, a wtedy upływa termin, przychodzą komitety wyborcze rejestrować swoich kandydatów . Nie zdarzyło się dotąd nigdy, żeby te ostatnie godziny, a nawet minuty nie były wykorzystane – mówi Barbara Suchowska, Komisarz Wyborczy w Katowicach.
 

Na ostatnią chwilę wymagane podpisy postanowiła złożyć ponad połowa komitetów z województwa śląskiego. Wśród nich całkowita nowość na politycznym rynku – partnerski związek mniejszości niemieckiej z sympatykami bardziej samorządnego, Górnego Śląska. Na katowickiej liście do sejmu Zjednoczonych dla Śląska swoje miejsce dostał m.in. aktywny od lat, były dyrektor Muzeum Śląskiego. – Dzisiaj jestem w Berlinie i to chyba dobre stwierdzenie, że, jakkolwiek to brzmi patetycznie, Kennedy kiedyś powiedział, że jest berlińczykiem – ja bym powiedział: jestem Ślązakiem, jestem Niemcem, jestem Polakiem. To oznacza, że chciałbym dla społeczności Górnego Śląska działać aktywnie właśnie ponad podziałami – mówi Leszek Jodliński, były dyrektor Muzeum Śląskiego.

 

Wyraźnie ponad podziałami szeroko wypłynęło już Polskie Stronnictwo Ludowe. By wzmocnić szeregi, pod swoje skrzydła przyjęli ex posła Platformy, niedoszłego kandydata z list Nowoczesnej i walczącego niedawno o fotel prezydenta Katowic – Jerzego Ziętka. – Tak naprawdę to PSL walczy o to, żeby mieć jak największy wynik po to, żeby zrealizować swój program – twierdzi Stanisław Dąbrowa, szef PSL na Śląsku, wicemarszałek województwa.

 

Wyborcza arytmetyka jednak dla ludowców na Śląsku zwykle nie jest łaskawa. Co innego można powiedzieć o korwinistach. Ich lider po latach wyborczych porażek to tu właśnie w końcu uzyskał mandat. Sukces na europejską miarę w tym samym miejscu ma zamiar teraz powtórzyć kojarzony głównie z Warszawą Przemysław Wipler. – My liczymy na to, że ci ludzie ciężkiej pracy, którymi są Ślązacy, poprą ten program, dzięki któremu więcej pieniędzy zostanie w ich kieszeniach i na Śląsku. Mniej pieniędzy trafi do Warszawy, mnie trafi do urzędów, mniej trafi do polityków – zapewnia Przemysław Wipler, poseł, Partia KORWIN.

 

Wielką zmianę niosą na swoich politycznych sztandarach niemal wszyscy. Balansujące coraz bliżej progu wyborczego ugrupowania stawiać mają głównie na nowe. – Tak, wierzę, że zmiana jest potrzebna i ludzie chcą tej zmiany. Chcą tego, by zmieniły się twarze, żeby coś rzeczywiście zaczęto robić dla Polski – twierdzi Monika Rosa, "jedynka" na katowickiej liście Nowoczesna.

 

Krytyczną falę poczuli też najwięksi. Po latach wystawiania w wyborach tych samych twarzy, do pierwszego szeregu przesunięto te nowe. Jaki będzie ostateczny kształt list w październikowych wyborach, najwcześniej będzie wiadomo jutro. Wtedy komisarze wyborczy w całym kraju będą weryfikować, czy wszyscy kandydaci zebrali dostateczną liczbę podpisów. By ubiegać się o mandat posła, trzeba ich zebrać aż pięć tysięcy.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button