Zabrze: Właściciel plantacji konopi indyjskich sam zgłosił się na policję. Usłyszał o tym w mediach
Pamiętacie jak kilka dni temu pisaliśmy o mężczyźnie, który kupił mieszkanie w Zabrzu, a w środku zastał… plantację konopi indyjskich? Okazuje się, że właściciel plantacji sam zgłosił się na policję. O swojej plantacji usłyszał… w mediach.
O sprawie pisaliśmy tutaj: Zabrze: kupił mieszkanie z plantacją marihuany
Mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Na czas trwania postępowania objęty został policyjnym dozorem, a także poręczeniem majątkowym. Za uprawę, a także posiadanie znacznej ilości narkotyków, grozi mu kara do 10 lat więzienia.
W ubiegłym tygodniu kryminalni z zabrzańskiej komendy zlikwidowali domową uprawę konopi indyjskich. Mundurowi, oprócz 41 krzaków zakazanej rośliny, zabezpieczyli również gotowy susz marihuany, z którego można było przygotować ponad 2 tys. działek dilerskich tego narkotyku. Do odkrycia plantacji konopi indyjskich doszło w mieszkaniu w zabrzańskiej dzielnicy Helenka.
Do policjantów zadzwonił mężczyzna, który kupił mieszkanie podczas licytacji komorniczej. Po załatwieniu wszystkich formalności, nowy właściciel otrzymał klucze do mieszkania. Niestety, kiedy przyjechał do zakupionego lokalu, klucze nie pasowały. Poprosił wtedy policjantów o obecność podczas rozwiercania zamków. Kiedy drzwi mieszkania zostały otwarte okazało się, że w lokalu ustawiony jest namiot z uprawą konopi indyjskich. Plantacja wyposażona była w specjalny sprzęt oświetleniowy i grzewczy.
Na miejsce wezwana została grupa dochodzeniowo-śledcza, która z technikiem kryminalistyki przeprowadziła oględziny. Śledczy zabezpieczyli 41 krzewów konopi, z których wyprodukować można prawie tysiąc działek dilerskich narkotyku, a także gotowy susz roślinny, pozwalający na sporządzenie ponad 2 tys. porcji marihuany. Plantacja została zlikwidowana, a zebrane narkotyki zabezpieczono. Kryminalni prowadzili działania zmierzające do ustalenia i zatrzymania właściciela plantacji.
Okazało się, że o zlikwidowanej plantacji 35-latek dowiedział się… z mediów. Usłyszał w jednej ze stacji komunikat o zlikwidowanej plantacji i sam postanowił zgłosić się na policję. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Prokuratura zastosowała wobec niego policyjny dozór i poręczenie majątkowe. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło, foto i wideo: Śląska Policja