Zginęli za Polskę i nie mają nawet grobu… Katowicki IPN poszukuje grobów Żołnierzy Wyklętych [ZDJĘCIA]
Do dziś nie udało się znaleźć kompletnych szczątków zamordowanych, choć próby są wciąż podejmowane. Właśnie ruszyła kolejna faza prac archeologicznych prowadzonych przez IPN i wolontariuszy.
ZDJĘCIA: IPN poszukuje od wielu lat bezimiennych grobów Żołnierzy Wyklętych
To jedno z największych poszukiwań nawet najmniejszych śladów po Żołnierzach Wyklętych. Mogiły żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych poszukiwane są już prawie ćwierć wieku. -Jesteśmy dobrej myśli, że uda nam się ich znaleźć – mówi Aleksandra Bujacka, wolontariuszka z Wrocławia. Aleksandra Bujacka i trzydziestu innych wolontariuszy przyjechało z całego kraju, aby w tych poszukiwaniach pomóc. Do przeszukania jest kilkadziesiąt hektarów gęstego lasu. –To był główny motyw żeby móc też przyłożyć swoją cegiełkę w tych dalszych badaniach i przyczynić się do znalezienia kolejnych osób – dodaje Aleksandra Bujacka, wolontariuszka z Wrocławia. Codziennie wstają o szóstej rano by pod okiem naukowców z IPN i Wrocławskiego Muzeum Archeologii dosłownie przekopywać miejsca w których mogą leżeć szczątki zamordowanych żołnierzy. -Tutaj zmieniamy się, co trzy dni kolejna ekipa przyjeżdża aby brać udział w badaniach. Jest to temat ważny dla młodych ludzi którzy poszukują prawdziwych autorytetów – mówi Eugeniusz Gosiewski, Stowarzyszenie Odra-Niemien.
To Śląski Katyń. Rozegrała się tu historia równie tragiczna, jak ta z radzieckich obozów. Również tutaj katami byli żołnierze NKWD, tyle że już po zakończeniu II Wojny Światowej. 26 września 1946 roku wysadzili w powietrze budynek we wsi Barut, w którym zamknęli wcześniej kilkudziesięciu partyzantów z Okręgu Śląsko-Cieszyńskiego. Był to element większej akcji, w której zginąć mogło nawet 200 partyzantów. -Myśmy na tej polanie pracowali już w roku 2012 – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, IPN. To tylko jedno z miejsc, gdzie mogą znajdować się szczątki rozstrzelanych przez NKWD partyzantów. Dla profesora Krzysztofa Szwagrzyka te poszukiwania to prawdziwa życiowa misja. Od kilku lat co roku przyjeżdża na tą polanę wierząc w to, że uda mu się ich odnaleźć. -To jest jedna ze spraw które nie dają spokoju staram się myśleć, co czuli ci których tu wymordowano, ale staram się także wczuwać w tych którzy na tym miejscu byli oprawcami – dodaje prof. Krzysztof Szwagrzyk, IPN.
To może naprowadzić na nowe ślady i to tylko jedna z metod badawczych. -Metoda odwiertów geologicznych to jest metoda która sprawdziła się w Katyniu, jest to metoda inwazyjna ale ze względu na obszar jaki mam tu do przebadania na siatce miarowej prowadzimy co metr odwierty – mówi Maciej Trzciński. Muzeum Archeologiczne we Wrocławiu. Te poszukiwania mogą dać także odpowiedź na pytanie o dalsze losy członków oddziału kapitana "Bartka" z Podbeskidzia. Wywabieni zostali w 1946 roku, wywiezieni podstępnie i zamordowani. Ich dowódca Henryk Flame zginął rok później w zasadzce UB w Czechowicach-Dziedzicach. O tablicę upamiętniającą te wydarzenie przez lata walczył Zbigniew Chmielniak, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Poszukiwania mogił Żołnierzy Wyklętych to jedno z największych wyzwań dla historyków ale nieważne ile razy ci będą musieli tu wrócić każdy z nich wierzy że w końcu ich znajdą bo oni gdzieś tam muszą być.<.>