reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

ZTM zrywa kolejne umowy z przewoźnikami [WIDEO]

reklama

Odwołane kursy lub zmiany w rozkładzie jazdy pasażerów już nie dziwią. Powodem ostatnich ograniczeń w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej jest wypowiedzenie umowy dwóm przewoźnikom – firmom A21 i Vbus.

– Te firmy niestety nie realizowały kursów, które były im zlecane. Od wczoraj obowiązuje nowy rozkład jazdy linii 51. Częstotliwość kursowania tej linii to co godzinę. Ogólnie wypowiedzieliśmy umowy na obsługę linii 96, 154, 672, 672N. To już pięć umów z dwoma przewoźnikami – mówi Klaudia Matuszna, ZTM.

ZTM stara się „łatać” dziurawe rozkłady jazdy przy pomocy innych przewoźników. Na przykład realizację kursów linii 672 wzięły na siebie dwa PKM-y, katowicki i sosnowiecki. Nie oznacza to jednak, że te przedsiębiorstwa nie mają swoich problemów.

– Kierowców brakuje praktycznie w każdym PKM-ie. Każdy jest w stanie zatrudnić kilku, kilkunastu bądź kilkudziesięciu kierowców. My również to robimy. Zatrudnimy cały czas nowe osoby. Nie jesteśmy w stanie obsłużyć wszystkich linii, które mamy założone. Dlatego też musieliśmy się wspomóc, podobnie jak inne PKM-y, podwykonawcami – mówi Malwina Kaczor, PKM Katowice.

reklama

Jak mówią związkowcy, kierowców brakuje, bo zarobki nie są adekwatne do obowiązków. Saorządowcy z kolei twierdzą, że już teraz dużo płacą za transport publiczny i tu koło się zamyka. Spośród gmin członkowskich Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii najwięcej pieniędzy na komunikację wykładają Katowice.

– W 2022 roku szacujemy, że jest to kwota 575 zł na mieszkańca. Rok wcześniej to było 513 zł, a dwa lata wcześniej 489 zł. To pokazuje, że te koszty organizacji transportu w przypadku Katowic są z roku na rok coraz wyższe – mówi Sandra Hajduk, UM Katowice.

Niewiele podnoszą się za to zarobki osób, których praca jest niezbędna, żeby komunikacja miejska mogła funkcjonować. Podwyżka dotknęła jednak pasażerów, którzy od połowy października za tę samą usługę płacą więcej. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia wyjaśnia, że transport nie może być tani przy coraz wyższych kosztach wywołanych – m.in. inflacją i cenami paliw.

– Co spowodowało konieczność zarówno zmiany cennika ZTM, ale również wzrost składki zmiennej, której gminy tworzące metropolię. Ona również rośnie. Wiemy, że w przyszłym roku będzie to wzrost 20- procentowy – mówi Łukasz Zych, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

Wraz ze wzrostem cen nie idą niestety pozytywne zmiany dla pasażerów. Na razie można mówić raczej o tym, że komunikacja funkcjonuje niż o tym, że się rozwija. Choć i z tym pierwszym bywa różnie, bo nierzadko zdarza się, że ktoś czeka na autobus, który nie przyjedzie.

Autor: Łukasz Kądziołka

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button