Wiadomość dnia

Lędziny: Był alarm bombowy a teraz będą konsekwencje. Kto dzwonił?

13 lutego br. jeden z bloków przy ul. Długosza w Lędzinach. Do starszej lokatorki dzwoni rozmówca, który twierdzi że w budynku jest bomba. Na miejsce przyjeżdzają odpowiednie służby, trwa akcja. Zagrożenie wybuchem zostaje odwołane i okazuje się, że ta cała sytuacja to kiepski żart. Kto za niego odpowiadał?

 

 

Panika przed koronawirusem! TOP 5 Silesia Flesz
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS

Musimy mieć świadomość, że każde zgłoszenie o potencjalnym podłożeniu bomby musi być sprawdzone przez Policję, saperów, oddziały pirotechników jak i zastępy straży pożarnej. Każda tego typu akcja ratunkowa kosztuje mnóstwo pieniędzy, jednak nie wszyscy mają tego świadomość i czasami jak ww. wypadku dla żartu informują kogoś o takim zagrożeniu.

Powiązane artykuły

Na podstawie miejsca z jakiego wykonano połączenie, kryminalni z Bierunia ustalili sprawcę, który 13 lutego br. zadzwonił do starszej pani i poinformował jej o rzekomym ładunku wybuchowym. Okazał się nim 11-letni chłopiec. Po rozmowie z rodzicami niepełnoletniego dodatkowo na świat wyszedł kolejny fakt – chłopiec nie działał sam, tylko wspólnie z kolegą i to nie było jedyne połączenie telefoniczne tego typu, które w tamtym czasie wykonali – było ich więcej.

Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny i to on zdecyduje o losie chłopców z Brzegu Dolnego, którzy dla żartu dzwonili do przypadkowo wybranych numerów informując o tym, że gdzieś jest bomba. Ponad to warto zaznaczyć, że rodzicom obu chłopaków grozi również obarczenie kosztami akcji służb ratowniczych – a jak wiadomo nie są to małe pieniądze. Reasumując – czy warto było tak głupio żartować?

 

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Koronawirus za naszą południową granicą! Pierwsze przypadki koronawirusa odnotowano w Czechach

Ruch Chorzów zapłacił karę za odpalenie rac. Kibice oddali pieniądze klubowi!

W marcu jak w garncu 🙂 Sprawdź jak będzie POGODA w pierwszych dniach marca

 

źródło: KWP Katowice

red: B. Bednarczuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button