Tylko trzy karetki do wożenia pacjentów z koronawirusem! Częstochowa ma ogromny problem [WIDEO]
Trzy karetki i co raz więcej chorych. W Częstochowie pojawił się spory problem z transportem pacjentów zakażonych koronawirusem do szpitali z wolnymi łózkami. Tutejsza stacja pogotowia ratunkowego dysponuje zaledwie trzema karetkami transportowymi. Jak podkreślają medycy sytuacja robi się naprawdę poważna.
CZYTAJ TAKŻE: W sklepach znowu GODZINY DLA SENIORÓW! Nie wszyscy są tym zachwyceni
– Ilość karetek transportowych była zakontraktowana powiedzmy na czas pokoju. W dobie nasilonej pandemii, przy wzroście liczby zakażonych wzrasta liczba hospitalizacji i w związku z tym ilość transportu. Drugim takim czynnikiem, który niekorzystnie oddziałuje to jest czas realizacji tych transportów – zaznacza Marian Nowak, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Częstochowie.
A w obecnej sytuacji czas realizacji transportów międzyszpitalnych jest niestety bardzo długi. Odległości to jedno, a mała liczba wolnych łóżek w szpitalach to drugie.
– Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej gdyby na terenie miasta była dostateczna ilość miejsc dla osób zakażonych koronawirusem to wtedy te transporty byłyby krótsze, ten czas oczekiwania na znalezienie miejsca no też by był zupełnie inny i jakby ta ilość miejsc była właściwa to też po prostu nie byłoby takiego problemu – mów Grażyna Stramska – Świerczyńska, naczelnik Wydziału Zdrowia Urzędu Miasta w Częstochowie.
Władze Częstochowy liczą teraz na pomoc rządową. W ostatnich dniach przedstawiciele częstochowskiego urzędu miasta wystosowali prośbę o zwiększenie transportu międzyszpitalnego do zarządu Wojewody Śląskiego. A z uwagi na coraz większą liczbę pacjentów w ciężkim stanie, także o możliwość delegowania lekarzy do takich transportów. Decyzję wojewody powinniśmy poznać w najbliższych dniach.
autor: Łukasz Majewski
Zmiany w funkcjonowaniu szkół od poniedziałku, 19 października!
Śląskie: Śmierć księdza na oczach wiernych! Osunął się na ziemię udzielając komunii
Zwłoki młodego chłopaka znalezione w Rudzie Śląskiej. Szukało go ponad 100 policjantów