Lany Poniedziałek na Śląsku wciąż jest kultywowany. Nawet w czasie pandemii [WIDEO]
Śmigus-dyngus, powszechnie nazywany Lanym Poniedziałkiem, to dzień związany z kultywowaną do dziś tradycją. I choć mogłoby się wydawać, że z biegiem lat tradycja podtrzymywana jest w niewielu już miejscach, to okazuje się, że dla mieszkańców Śląska oblewanie wodą drugiego dnia świąt Wielkanocnych wciąż ma duże znaczenie.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
-Nie jesteśmy oryginalni, dla nas wiąże się to po prostu z polewaniem się wodą. No i dzisiaj próbowaliśmy właśnie krzewić tradycję, aczkolwiek dzieci ze względu na to, że są malutkie, to jeszcze nie do końca rozumieją – mówi Rafał, mieszkaniec Bielska-Białej.
-Lany Poniedziałek, jak już sama nazwa wskazuje, jest to dzień, w którym oblewa się wodą. Oblewanie wodą jest tutaj na Śląsku i przede wszystkim, w całej Polsce, ale na Śląsku w sposób taki bardzo powiedziałabym obfity. Ponieważ tradycja ta, jak mało gdzie w innych regionach przetrwała nam do dzisiaj. Nie zawsze polega to na tym, że leje się całymi wiadrami kobiety czy dziewczyny – tłumaczy Bernadetta Kędzior, przewodnik skansenu Zagroda Wsi Pszczyńskiej.
–U nas jest Lany Poniedziałek, są mężczyźni, jest mały wnuk, który skończył 2,5 roku. I właśnie babcia już była dzisiaj cała mokra, wnusia była mokra, mamusia, także ta tradycja jest przekazywana. Że tak powiem z dziada pradziada – mówi Beata, mieszkanka Gliwic.
-W lany poniedziałek lejemy się wodą wszyscy. Natomiast jeżeli chodzi o dziewczyny, o panny, o kobiety to w Lany Poniedziałek jest to taki dzień, gdzie każda kobieta wręcz chce być oblana. Bo jeżeli w Lany Poniedziałek kobieta nie zostaje oblana, to źle to dla niej świadczy. Świadczy to, że nie jest ona po prostu, nie budzi zainteresowania płci przeciwnej – dodaje Bernadetta Kędzior.
autorka: Fatima Orlińska
Święta w maseczkach i w dystansie. Pandemia skurczyła Wielkanoc do minimum [WIDEO]
Płonął jak żywa pochodnia! Policjanci ugasili płonącego człowieka! [FOTO]