Derby południa Katowic dla Podlesianki! MK Górnik Katowice przegrała 1:3 [ZDJĘCIA]
Na trybunach boiska UKS MK Górnik Katowice zasiadło ok. 500 kibiców! Emocjonujące spotkanie MK Górnik Katowice – LGKS 38 Podlesianka Katowice zakończyło się zwycięstwem gości 1:3!
Podopieczni Daniela Kaczora, jak na faworytów przystało, zaczęli mecz od śmiałych ataków i najlepszą okazję wypracowali sobie w 17 minucie, kiedy to Rosiński wyszedł na pozycję sam na sam z Kuczerą i strzelił z 14 metra pod poprzeczkę, ale bramkarz gospodarzy znakomitą interwencją uratował swój zespół od straty gola. W odpowiedzi w 24 minucie D. Bąk przymierzył z wolnego z 18 metra i tym razem Wolan musiał się popisać efektowną paradą, żeby wybić piłkę, która przeleciała nad murem i zmierzała w dolny róg bramki.
Pierwszego gola kibice zobaczyli w 32 minucie, kiedy to po wrzutce Kubackiego w pole karne Kaczmarczyk znalazł się oko w oko z Kuczerą. Pierwszy strzał z 8 metra golkiper zespołu z Kostuchny obronił, ale przy dobitce już nie miał nic do powiedzenia. Podobnie było po drugiej stronie boiska w 38 minucie, bo po strzale Jędrysika w sytuacji sam na sam, do odbitej przez Wolana piłki dobiegł Jurowicz, jednak mając przed sobą pustą bramkę trafił w poprzeczkę! Dlatego na przerwę goście schodzili prowadząc 1:0.
Po zmianie stron znowu jako pierwsi zaatakowali goście, ale tym razem gospodarze błyskawicznie zaczęli odpowiadać swoimi akcjami ofensywnymi i w 55 minucie wyrównali. Po faulu Nowaka na Mkrtchyanie Dąbrowiecki wykorzystał rzut karny, a podbudowani trafieniem piłkarze z Kostuchny próbowali iść za ciosem. W 56 minucie Dąbrowski sprawdził czujność Wolana, który w 61 minucie spokojnie obronił strzał Lipoka, który z dobrej pozycji strzeleckiej uderzył po ziemi, w środek bramki i zdecydowanie za lekko. W 64 minucie znowu Lipok po dograniu Jurowicza mógł wpisać się na listę strzelców, ale z bliska główkował za wysoko.
Te niewykorzystane okazje zemściły się w 69 minucie, bo wtedy z wolnego z 20 metra strzelał Kubacki, a próbujący wygłówkować piłkę D. Honysz tak niefortunnie interweniował, przeszkadzając swojemu bramkarzowi, że trafił do swojej bramki. Po tym golu na chwilę emocje wzięły górę i zaczęły się przepychanki, ale po chwili znowu można było wrócić do gry. Z tym, że toczyła się ona już pod dyktando gości, którzy w 76 minucie zadali decydujący cios. Rosiński wyłuskał piłkę spod nóg G. Ochojskiego i od środka boiska rozpoczął solową akcję i zakończył ją zagranie w pole karne do Kaczmarczyka, który w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Kuczery, jednak Colik dobitką do pustej bramki ustalił wynik.
Próbował go jeszcze zmienić w 86. minucie Dąbrowiecki, ale mając przed sobą tylko rezerwowego bramkarza Podlesianki Świętka, który zastąpił kontuzjowanego Wolana, musiał uznać wyższość golkipera. -Punkty zostały… w rodzinie – stwierdził kierownik MK Górnik Maciej Nowak, którego syn Szymon gra w Podlesiance.
-Jeżeli chodzi o grę to ten mecz można „wypunktować” ze wskazaniem na Podlesiankę – powiedział trener i zarazem prezes gospodarzy Henryk Kaleta. Ale nasze sytuacje bramkowe też były. Szczególnie po zdobyciu wyrównującej bramki. Zabrakło jednak zimnej krwi i skuteczności, bo można było wyprowadzić mecz na swoją korzyść przy wyniku 1:1. Szkoda, że tak proste błędy, jak ten przy stracie drugiej, a także trzeciej bramki, ustaliły wynik.
–Umiejętności piłkarskie były wybitnie po naszej stronie, ale emocje, jak to w derbach spowodowały wyrównanie szans – dodał kapitan Podlesianki Dawid Brehmer. Co prawda wynik dość długo był na styku, ale uważam, że mecz był pod naszą kontrolą. Ta wyższość piłkarska, boiskowa inteligencja i technika była po naszej stronie. Wygraliśmy zasłużenie umiejętnościami i charakterem.
MK Górnik Katowice – Podlesianka Katowice 1:3 (0:1)
0:1 – Kaczmarczyk, 32 min
1:1 – Dąbrowski, 55 min (karny)
1:2 – D. Honysz, 69 min (samobójcza)
1:3 – Colik, 76 min
MK GÓRNIK: Kuczera – Karwat (82. Grociak), G. Ochojski, D. Honysz, K. Honysz (46. Pietrzyk) – D. Bąk (88. A. Bąk), Jędrysik (46. Mkrtchyan), Lipok, Jurowicz – Dąbrowiecki. Trener Henryk KALETA.
PODLESIANKA: Wolan (68. Świętek) – Żemła, Nowak, Renner, Widenka – Kubacki (74. Drzymała), Brehmer, Colik, Zając (64. Nowotnik) – Rosiński, Kaczmarczyk (89. Witas). Trener Daniel KACZOR.
Żółte kartki: D. Honysz, Mkrtchyan – Brehmer.
Zobacz także: Centrum dowodzenia wojewody na Giszowcu
źr.: slzpn.pl