Developer Green Park Silesia pyta, czemu Park Śląski wycina drzewa, a on nie może [WIDEO]
Niedawno przy jednej z głównych alei Parku Śląskiego wycięto prawie 100 drzew. Po tym, jak sprawa stała się głośna, zainteresował się nią deweloper, który tuż przy parku chce postawić osiedle.
Zimowa nuda? Nie z TVS! Sprawdź nasze serialowe HITY!
-Wycinka ta jest realizowana w ramach zadania Jessica. Jest to jeden z etapów. Wymieniamy drzewostan tak naprawdę, bo w zamian za to, że 93 topoli będzie wyciętych nasadzamy sto nowych – mówi Dagmara Piskorz, Park Śląski.
Ta wycinka zaskoczyła inwestora, którego budowa została zablokowana. Sprawa dotycząca terenu przy ul. Targowej ciągnie się już długo. Radni ostatecznie zgodzili się na mieszkania na podstawie specustawy „lex deweloper”. Jednak wojewoda stwierdził jej nieważność. Dlatego na działce nic się nie dzieje. Mimo że po drugiej stronie ulicy, już po stronie Katowic, powstają nowe osiedla. To samo tyczy się wycinki drzew.
Deweloper pisze w liście otwartym, że „jeśli z jakiegoś powodu władze mają inny pomysł na zagospodarowanie nieswojego gruntu, uruchamiają całą machinę urzędniczą, która prawo traktuje instrumentalnie, piętrzy przeszkody i stosuje obstrukcję”.
-Zgadzamy się z tym, że stare, schorowane i niebezpieczne dla ludzi drzewa należy wymieniać w parku, ale taką samą miarę należy przykładać również do inwestorów inwestujących poza terenem parku, w jego sąsiedztwie. Te drzewa, które porastają naszą nieruchomość są tak samo zagrażające i niebezpieczne jak te, które są usuwane w chwili obecnej na terenie parku – mówi Łukasz Gorczowski, Green Park Silesia.
Obrońcy tego terenu nie zgadzają się z takim postawieniem sprawy.
-Zdecydowana różnica pomiędzy planami Parku, a planami Green Park Silesia. Park nie zamierza w ramach wymiany drzewostanu po wyciętych topolach zbudować w tym miejscu marketu lub osiedla. Zamierza także zrealizować takie nasadzenia w ramach rekompensaty, które odtworzą aleję – mówi Elżbieta Mądry, Stowarzyszenie „Nasz Park”.
Na razie sprawa Green Park Silesia stoi w miejscu. Większość radnych za pierwszym razem zagłosowało przeciwko budowie osiedla, ale za drugim już się na nie zgodzili. Teraz pozostaje im czekać na kolejny krok inwestora.
-Mieszkańcy na tak dużym osiedlu to nowe podatki. Na pewno nie byliby to mieszkańcy, którzy zarabiają najniższą krajową. Osiedle to będzie raczej prestiżowym osiedlem. Zarobki są większe, wpływy do budżetu są większe. Z racji tego możemy robić jeszcze więcej inwestycji w mieście. Stąd była chyba moja zmiana decyzji. Jak będzie dalej, tego nie wiem – mówi Bartłomiej Czaja, radny Chorzowa.
Na pewno będzie kolejny wniosek o zgodę na osiedle. Deweloper zapowiada jednak, że niezależnie od decyzji radnych i wojewody, działkę i tak zabuduje. Jeśli nie mieszkaniami, to np. stacją benzynową.
autor: Łukasz Kądziołka
Wszyscy możemy pomóc Ewie Kopczyńskiej! Charytatywny koncert w TVS już w sobotę!
Dwóch górników zginęło w wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła!
Śląskie: Na granicy z Czechami i Słowacją skontrolowano już ponad 5 tysięcy osób