Katowice: „Zarabiamy gorzej, niż w dyskontach!” Pracownicy Inspektoratu Weterynarii zablokowali ulice
Pracownicy Inspektoratu Weterynarii zablokowali ulice Katowic. W godzinach szczytu wyszli na drogę, bo walczą o lepsze warunki pracy. A przede wszystkim o lepsze pieniądze.
Oburzenie i protesty. Pod Jasną Górą ma przejść Marsz Równości!
– Nasze zarobki prześcignęły już dyskonty. Ludzi, pracowników merytorycznych jest w naszej służbie coraz mniej. Nowych wakatów nie przybywa. Zresztą na te, które są, nikt nie chce przyjść, bo za te pieniądze nikt nie jest w stanie godnie żyć. To jest po prostu pensja-łajdaczka. Nie pozwala umrzeć, ale nie pozwala godnie żyć – mówi Tomasz Wysocki, PIW Gliwice.
– Walczę o podwyżkę. Pieniądze, o które walczymy, nie dotyczą tylko lekarzy weterynarii. Dotyczą także pracowników administracyjnych, kadrowych, także tego zapleczu pomocniczego jak sprzątaczki czy pracownicy gospodarczy – mówi Katarzyna Imiołek, księgowa.
Wynagrodzenie jest niskie i nie zmienia się od wielu lat. W większości inspekcji pracownicy mają wyższe wykształcenie. W większości dostają ok. 2,5 tys. zł brutto.
– Uposażenie pracownika, który ma badać żywność i nie tylko, bo również zwierzęta w celu zabezpieczenia życia i zdrowia ludzi. Te pensje, jak wiadomo, stoją od lat 10. – mówi Sławomir Samotij, WIW Katowice.
-Potrzebujemy wsparcia od społeczeństwa, ponieważ tak, jak symbolizuje moja świnka, jeśli nie będzie nas, to nie będziecie mieli zdrowego mięsa na grilla – mówi Magdalena Siejka, PIW Katowice.
Rządowa obietnica przekazania 40 mln zł na podwyżki dla nich nie została spełniona. Miało się to stać do końca pierwszego kwartału tego roku. W całej Polsce Inspekcja Weterynarii zatrudnia około 5,5 tys. osób.
autor: Łukasz Kądziołka