reklama
Kategorie

Kilka minut Kądziora nie wystarczyło. Piast Gliwice przegrywa z Rakowem 2-3

reklama

Na pewno nie tak wyobrażali sobie kibice inaugurację sezonu piłkarskiej Ekstraklasy przy Okrzei i nie tak miało z pewnością wyglądać pożegnanie „El Capitano” – Gerardia Badii. Piast Gliwice w 1. kolejce przegrał na własnym stadionie 2-3 z Rakowem Częstochowa.

 

 

Detektyw wszech czasów powraca!!! COLUMBO tego lata w TVS!

reklama

Raków jest już nieco bardziej rozgrzany niż pozostałe zespoły – ma za sobą pierwszy mecz w europejskich pucharach. Z Suduvą bezbramkowo zremisował – brak goli w europejskich pucharach powetował sobie w Gliwicach, bo Piastowi zaaplikował ich aż 3.

 

Piast szybko objął prowadzenie po kapitalnym wykonaniu rzutu wolnego przez Michała Chrapka. Nawet po strzelonym golu widać było spore zaangażowanie w grze podopiecznych Waldemara Fornalika, którzy stwarzali sobie kolejne sytuacje pod bramką gości. Mieli pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku aż do 43.. minuty. Wówczas na przedpolu niedostatecznie pokryty został Mateusz Wdowiak, który pierwszy dopadł do spadającej piłki na linii pola karnego i huknął z powietrza, nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję Plachowi, Tym sposobem Raków golem „do szatni” doprowadził do wyrównania.

Druga połowa zaczęła się od dużo lepszej postawy gości, którzy stworzyli sporo okazji do zdobycia gola, lecz Frantisek Plach za każdym razem był lepszy i powstrzymywał próby Rakowa. Niebiesko-Czerwoni najpierw skutecznie się bronili, a następnie sami znaleźli sposób, by odzyskać prowadzenie. Fantastyczną dyspozycję pokazywaną w sparingach utrzymał Patryk Sokołowski, który także w pierwszym meczu sezonu wpisał się na listę strzelców. To był dobry moment Piasta, ponieważ niedługo po drugiej bramce, gliwiczanie mogli powiększyć przewagę, kiedy to sędzia podyktował „jedenastkę” dla gospodarzy. Niestety górą w pojedynku z Patrykiem Lipskim był bramkarz Rakowa.

 

Co więcej Czerwono-Niebiescy wyraźnie poniesieni interwencją swojego golkipera, doprowadzili do wyrównania. Po niedługim czasie doszło do kolejnego rzutu karnego, z tymże Raków, mając doświadczenie z Superpucharu, okazał się pewniejszym egzekutorem „jedenastek”. Gliwiczanie dążyli do wyrównania z całą mocą, ale skutecznie na ich drodze stał bramkarz gości. To w dużej mierze dzięki jego postawie punkty wyjechały z Gliwic właśnie do Częstochowy.

Mecz poprzedziła uroczystość pożegnania Gerarda Badii, który był zawodnikiem Piasta od 2013 roku i był jego wieloletnim kapitanem. Zdobył z klubem trzy medale mistrzostw Polski, w tym mistrzostwo w 2019 roku. Kibice zgromadzeni na trybunach otrzymali pamiątkowe koszulki w związku z odejściem kapitana. Na ich froncie widniał napis „Badi, Dziękujemy!”. W 21. minucie meczu, na trybunach pojawił się wielki transparent z napisem „Gracias Badia”. Klub poinformował, że numer 21, z którym występował Hiszpan zostanie zastrzeżony.

Na trybunach pojawiło się 4408 kibiców, co stanowi komplet przy Okrzei przy obecnie obowiązujących obostrzeniach.  Podczas meczu z Rakowem w zespole Piasta w meczu o punkty zadebiutowali: Michael Ameyaw, Alberto Toril oraz Damian Kądzior.

Piast Gliwice – Raków Częstochowa 2-3 (1-1)
1-0 – Chrapek, 5 min.
1-1 – Wdowiak, 43 min.
2-1 – Sokołowski, 66 min.
2-2 – Wdowiak, 70 min.
2-3 – Lope, 74 min. (k.)

Piast: Plach – Konczkowski, Huk, Czerwiński, Holubek – Sokołowski, Chrapek – Alves (26. Steczyk, 81. Kądzior), Vida (46. Lipski), Pyrka (79. Ameyaw) – Żyro (65. Toril)

Raków: Kovacevic – Arsenic, Niewulis, Tudor – Papanikolau, Poletanovic, Szelągowski (62. Długosz), Kun – Ivi Lopez, Wdowiak (83. Wilusz), Gutkovskis (62. Guedes, 83. Musiolik)

Żółte kartki: Chrapek, Huk – Papanikolau, Tudor

 

red: W.Żegolewski
źródło: Biuro Prasowe GKS Piast SA

 

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Szczepienia przeciwko Covid-19 będą obowiązkowe? Rząd tego nie wyklucza [WIDEO]

Nie zagrają tylko dla zaszczepionych. Artyści rezygnują z występu na festiwalu [WIDEO]

Rozpoczęły się Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Wystartuje ponad 200 reprezentantów Polski

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button