Łapanie deszczówki metodą na suszę? Miasta w woj.śląskim walczą o wodę! [WIDEO]
Miasta próbują walczyć z suszą. Jedną z metod jest łapanie deszczówki. W Sosnowcu program „Podlej deszczem”, w którym można się starać o dofinansowanie np. do zakupu zbiornika na wodę cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że pieniądze przeznaczone na ten cel szybko się skończyły.
Hejterzy niszczą Śląsk i górników! TOP 5 Silesia Flesz
PREMIERA TOP 5 Silesia Flesz w każdą niedzielę o 19.50!
Miasto postanowiło zwiększyć pulę o kolejne 100 tys zł. Do akcji wykorzystywania deszczówki włączyć ma się także schronisko.
-Wykonamy taką instalację, która nam pozwoli na gromadzenie wody deszczowej i ta woda deszczowa będzie wykorzystywana do mycia boksów i pomieszczeń, a potem odprowadzana do oczyszczalny biologicznej i tam po wstępnym oczyszczeniu dalej rozprowadzana do znajdującego się obok schroniska lasu. A po drugiej stronie naszego miasta, czyli w parku im. Jacka Kuronia odnowimy oczko wodne, które będzie zasilane wyłącznie wodą deszczową – mówi Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
W Sosnowcu chcą także używać do podlewania wody z basenów. Szczegóły jednak nie są jeszcze znane. Deszcz łapią także w Bielsku-Białej. Ze względu na ogromne zainteresowanie tu także trzeba było zwiększyć pulę środków na ten cel.
-Podwoiliśmy tą kwotę do kwoty 700 tys zł i okazało się, że również ilość tych wniosków, bo bardzo szybko było ich ponad 1000 i te oczekiwania finansowe był tak duże, wtórowali nam też radni – interpelacje spływały że do urzędu miasta, aby tą kwotę powiększyć bo faktycznie jest taka potrzeba. W naszym mieście jest też bardzo dużo organizacji ekologicznych. Są bardzo prężne, dobrze działające, staramy się z nimi być we współpracy i to doprowadziło do tego, że stoimy u progu podjęcia przez prezydenta decyzji, że w tym roku na ten program przeznaczymy 2 mln zł – mówi Adam Ruśniak, zastępca prezydenta Bielska-Białej.
Nie wszystkie miasta jednak na takie programy stać. W Rudzie Śląskiej przyznają, że obecna sytuacja finansowa miasta nie pozwala na dofinansowywanie np. zakupu indywidualnych zbiorników retencyjnych. Miasto wprowadza jednak inne rozwiązania. Oprócz rzadszego koszenia trawników stawia na łąki kwietne.
-Podjęliśmy decyzję o założeniu trzech takich łąk w mieście no i zobaczymy. Jeżeli to się sprawdzi, jeżeli wszystkie te rzeczy o których czytamy, jakie to korzyści dają łąki będą, będziemy rozszerzać zakres tego działania – wyjaśnia Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
Widokiem takich łąk od dwóch lat mogą się cieszyć mieszkańcy Katowic. Tu łąki kwietne powstają także w centrum miasta. Chodzi nie tylko o estetykę, ale dłuższe zatrzymanie wód opadowych, czyli tzw. małą retencję. Ale w Katowicach jest też projekt bardzo dużej retencji, czyli budowa 13 zbiorników.
-To inwestycja za 64 mln zł. Zbiorników retencyjnych, z których ma korzystać m.in. Zakład Zieleni Miejskiej w Katowicach, po to żeby tą deszczówką, która tam się zbiera podlewać tereny zielone. Już na dzień dzisiejszy na przykład z takiego zbiornika zlokalizowanego w parku Boguckim tereny zielone w Katowicach są podlewane – wyjaśnia Mariusz Skiba, wiceprezydent Katowic.
Patrząc na zmieniający się klimat wszystkie działania podejmowane przez miasta jako pilotaże, niedługo będą musiały stać się standardem.
autor: Sandra Hajduk
Wybory 2020: Premier Morawiecki podał prawdopodobną datę wyborów prezydenckich
Katowice: To już chyba przesada! Ludzie kradną wodę z cmentarza w Bogucicach! [WIDEO]
Kolejne kombinezony od WOŚP dla medyków walczących z COVID-19