Naukowcy UŚ wiedzą co było przyczyną katastrofy w Odrze
Zakwit złotych alg przyczyną katastrofy w Odrze. Co do tego naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach nie mają wątpliwości. Problematyczne okazuje się jednak wskazanie czynników, które stworzyły środowisko przyjazne powstaniu tych glonów. To uwalniane przez nie toksyny miały spowodować masowy pomór ryb.
• Oprócz zasolenia jest to też kwestia, która w przestrzeni medialnej funkcjonowała i w przestrzeni naukowej również. Jest to kwestia oprócz zasolenia niskich stanów wody, temperatury, promieniowania tym czasie. To są te czynniki, które w pewnym splocie spowodowały uwolnienie toksyny i tą naprawdę ogromną katastrofę – mówi dr hab. Damian Absalon, przewodniczący Państwowej Rady Gospodarki Wodnej.
W opinii naukowców zawiniły także śląskie kopalnie śląskie i KGHM, które zrzucają do Odry zasoloną wodę. Jak jednak wynika z badań, rzeka jest zasolona od dziesiątek lat, stąd kluczem do rozwikłania zagadki katastrofy są właśnie czynniki bezpośrednio uwalniające szkodliwe substancje. Nad ich rozpoznaniem badania wciąż trwają, a dziś można mówić wyłącznie o hipotezach.
• Wiemy, że ten glon tak, jak każdy inny żywi się, musi mieć jakiś pokarm, żeby móc funkcjonować. I takim pokarmem dla tych glonów są fosfory i azoty i to jest też składnik wody, która zostaje odprowadzana przez zrzuty chociażby z ujęć oczyszczalni komunalnych. Więc Wody Polskie zrobiły przegląd wszystkich pozwoleń wodno-prawnych, zarówno pod kątem zarówno tych zrzutów przemysłowych, jak również tych komunalnych – mówi Krzysztof Woś, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego.
Do tej pory przeprowadzono kontrole na ponad 27 tys. wylotów w całej Polsce, z czego tylko 6160 na Odrze. Prawie 500 z nich wymaga dalszej weryfikacji i wyjaśnień, a ponad 20 prawdopodobnie działa nielegalnie. W tym również na Górnym Śląsku. W zeszłym roku Fundacja Why Not podczas spływu kajakiem z udziałem naukowców przeprowadziła badania pod hasłem „Czysta Odra”, które dla sytuacji w tej rzece mogą mieć kluczowe znaczenie.
• My byliśmy odpowiedzialni za organizację tego spływu, samego spływu jako takiego. Natomiast cała reszta, czyli informacje związane z wynikami, z próbkami, dla nas jako dla fundatorów i organizatorów, niestety były po stronie uniwersytetu w całości. I nie mieliśmy wpływu i nie mamy w dalszym ciągu wpływu na to, co naukowcy ustalą – mówi Marian Rojek, prezes Fundacji Why Not.
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że wyniki były znane już w okolicach września ubirgłego roku, jednak
to Uniwersytet Śląski miał wstrzymywać ich publikację. Dlaczego? Naukowcy tłumaczą to dokładnością w ich weryfikacji. Podczas spływu pobrano próbki na 792 kilometrach długości Odry, z częstotliwością co jeden kilometr.
• To są wyłącznie hipotezy, które możemy stawiać z tego powodu, że nie jesteśmy w stanie dokładnie zbadać tego w chwili, kiedy zdarzało się to zjawisko. Hipotezy pozwalają nam skierować badania na odpowiednie kierunki, żeby ustalić co było rzeczywistą przyczyną – mówi dr hab. Andrzej Woźnica, wydział biologii i ochrony środowiska UŚ, koordynator wyprawy „Czysta Odra”.
Może być to zarówno mieszanie się wód słodkich ze słonymi, zmiana pH wody i mnóstwo innych czynników. Badanie należy przeprowadzić na dużym zbiorniku, a postawienie tezy ze stawianych dziś hipotez naukowcom może zająć jeszcze dużo czasu.
Autor: Fatima Orlińska