reklama
Kategorie

Pan Wojciech ponownie jedzie z darami do Ukrainy. Pomógł już kilkudziesięciu osobom [WIDEO]

reklama

Ludzka tragedia motywuje do pomocy. Po raz siódmy pan Wojciech, mieszkaniec Chorzowa jedzie z darami do Ukrainy. Pomógł już kilkudziesięciu osobom, które chciały uciec przed wojną.

 

  • Żeby pomoc była możliwa, zaangażowanych jest wiele instytucji oraz prywatnych osób

  • Pan Wojciech wraca z Ukraińcami, ale nie wyjeżdża z Polski pustym autem. Przed siódmą podróżą na wschód zabrał dary, których nie byłoby bez telewizji TVS, pracowników i widzów

  • Teraz można wpłacać również na internetową zbiórkę, bo pan Wojciech planów na razie nie zmienia

Dziewczyny z dwójką dzieci były na zewnątrz i ten dom został zbombardowany. Cała rodzina. Matka, ojciec, babcia, mąż. Wszyscy zginęli. Zostały dwie osoby. Te osoby mamy tutaj. Jest to bardzo ciężkie. To motywuje do pomocy. Trzeba robić tyle, ile się da – mówi Wojciech Biedacha, oragnizuje pomoc dla Ukraińców

Katia i Dasza z synami Loszą i Saszą mieszkają w Polsce od miesiąca. Choć cała czwórka została tu dobrze przyjęta, to tęsknią za tym, co zostawili.

reklama

Wierzą, że wrócą do swojego kraju jak najszybciej. Jednak trzeba żyć dalej, więc chłopcy już zaczęli się uczyć. Idzie im to coraz lepiej.

Już zaczynają rozumieć polskie dzieci. Że przychodzą i chwalą się, że je rozumieją. Pytam jak tam rozmawiasz, a oni pokazują sobie wszystko rękami i w ten sposób się dogadują – mówi Katia, uchodźczyni z Kijowa.

Żeby pomoc była możliwa, zaangażowanych jest wiele instytucji oraz prywatnych osób. Jednej z rodzin ściągniętych przez pana Wojtka ze wschodu pomaga pani Anna. Jak tłumaczy, nie wystarczy dać im dach nad głową.

– Naszym zadaniem jest dać taką potężną „wędkę”. Żeby Galina z dziećmi mogła sobie poradzić. Wdrażamy to, udało nam się załatwić przedszkole dla Swiety, która ma 5 lat i czekamy na decyzję dotyczącą żłobka. Mamy gdzieś tam pracę dla Galiny, ale to wszystko musi się dziać falowo. Nie wyobrażamy sobie, żeby dzieci zostały, a mama pracować. To się po prostu nie da – mówi Anna Wasilewska, pomaga ukraińskiej rodzinie.

Pomaga też Fundacja TVS. Pan Wojciech wraca z Ukraińcami, ale nie wyjeżdża z Polski pustym autem. Przed siódmą podróżą na wschód zabrał dary, których nie byłoby bez telewizji TVS, pracowników i widzów. Najpotrzebniejsze rzeczy trafią między innymi do Polaków, którzy przez wojnę zostali bez środków do życia i przebywają w domu opieki, we Lwowie.

ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ

Niesamowite jest to jak duży odzew naszych widzów i myślę, że wszyscy, którzy jesteśmy tu w Fundacji, możemy podziękować wszystkim tym, którzy wpłacają pieniądze, bo one wciąż są potrzebne – mówi Nina Nocoń, Fundacja TVS.

Teraz można wpłacać również na internetową zbiórkę, bo pan Wojciech planów na razie nie zmienia. „Jadę i jeździć będę tak długo, jak będzie trzeba. Żeby ratować tych ludzi, którzy cały czas tam są i cały czas potrzebują pomocy”

Jeśli ktoś chce pomóc mu pomagać, może przekazać pieniądze przez portal zrzutka.pl, która właśnie powstała. Przypominamy również o tym, że cały czas trwa zbiórka Fundacji TVS. Te wpłaty już pomagają dotkniętym przez wojnę rodzinom.

Instytucje, które biorą udział w pomocy Ukraińcom:

Fundacja Aktywni My
Klinika Leczenia Niepłodności Angelius Provita
Chorzowska Spółdzielnia Mieszkaniowa
BetaMed S.A.
MGSM Perspektywa Ruda Śląska.

Autor: Łukasz Kądziołka

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button