Rozwód jeszcze przed ślubem. HC GKS i Naprzód Janów nie połączą się!
W pojedynkę byli bardzo słabi, dlatego chcieli połączyć swoje siły. Naprzód Janów i HC GKS Katowice podzielili jednak kibice i sponsorzy. -Dostaliśmy SMS na dwie godziny przed rozpoczęciem konferencji prasowej – mówi z żalem Dariusz Domogała, prezes HC GKS Katowice. Prezes Naprzodu Janów wysłał SMS-a do władz HC GKS, w którym poinformował o zerwaniu rozmów. W trakcie konferencji prasowej obydwa kluby miały podpisać porozumienie dotyczące współpracy. Na jego mocy zespoły miały wycofać się z ligi i zająć się tylko szkoleniem dzieci. -My nie chcieliśmy się łączyć. To miała być spółka akcyjna, która będzie reprezentowała hokej seniorski w Katowicach, a my jako kluby mieliśmy być tylko udziałowcami, niczym więcej, każdy z klubów nadal działałby na własny rachunek – mówi Dariusz Domogała, prezes HC GKS Katowice. Nowy klub hokejowy z Katowic miał być nową siłą na polskich lodowiskach.
Kilku milionowy budżet, najlepsi zawodnicy i tłumy kibiców na trybunach. Spotkania według planów byłyby rozgrywane na płycie Spodka. Docelowo nowy zespół miał rywalizować na arenie międzynarodowej. -Jeśli ktoś patrzy z perspektywą, a nie tylko z punktu widzenia lokalnego, to nie ma innego ratunku, my naprawdę nie mamy od dłuższego czasu żadnego produktu, jeżeli nie ma sponsora, który udźwignie ten ciężar finansowy w GKS czy Naprzodzie, to my się ośmieszamy i zrażamy potencjalnych nowych kibiców – mówi Mirosław Minkina, prezes Śląskiego Związku Hokeja na Lodzie. Prezes Naprzodu Janów – jak mówi, nie mógł podpisać porozumienia. Do protestów kibiców i sponsorów dołączyła niejasna jego zdaniem kwestia współpracy z GKS Katowice. -W samym założeniu pomysł był dobry, ale za tym pomysłem nie był nawet zrealizowany biznes plan, myśmy rzucili sobie kwoty, ale to była na zasadzie pewnego "chciejstwa" – mówi Janusz Grycner, prezes Naprzodu Janów. Obydwa kluby o solidnym budżecie i tak mogą tylko pomarzyć. Do najlepszych w kraju finansowano nie są w stanie nawet się zbliżyć. Miastu bardzo trudno też utrzymywać dwa kluby.
Naprzód Janów chciał 700 tysięcy złotych dotacji , ale ostatecznie dostał niecałe 200. GKS Katowice wnioskował o ponad dwa razy więcej, finalnie otrzymał tylko 100. -Trudno, żeby mówić o likwidacji tych klubów, ale potrzebny jest nowy, sprawny organizacyjny twór, który pomógłby uzdrowić hokej w Katowicach – mówi Sławomir Witek, naczelnik Wydziału Sportu i Turystyki UM w Katowicach. Choć Katowice w najwyższej klasie rozgrywkowej mają dwa kluby, to żadnej z nich nie odgrywa w lidze ważnej roli. HC GKS Katowice ubiegły sezon zakończył na ostatnim miejscu wygrywając zaledwie dwa spotkania. Naprzód Janów był na siódmym miejscu. -Oba kluby, które mają mniejsze lub większe problemy, ale jeżeli będą działały solidnie u podstaw tzn. pracowały z młodzieżą, potrafiły wyszkolić określoną grupę ludzi, to myślę, że obydwa kluby zostaną dostrzeżone przez miasto, ale i sponsorów – mówi Włodzimierz Sowiński, dziennikarz "Sport".
Jeden z klubów prędzej czy później w końcu zaliczy upadek. Na razie Naprzód Janów i HC GKS Katowice nie składają broni. W przyszłym sezonie nadal chcą grać w lidze na własny rachunek. <.>