Rządowa aplikacja KWARANTANNA to bubel? Oceny użytkowników są miażdżące!
Tysiące osób w kwarantannie w województwie śląskim. Jednak okazuje się, że nie jest łatwo się jej poddać, bo nie wszystko działa tak, jak powinno. Mieszkanka Orzesza wróciła w sobotę z Niemiec. Chciała skorzystać z nowej rządowej aplikacji „Kwarantanna domowa” , ale mimo wielu prób się nie udało.
TOP 5 Silesia Flesz: Śląsk i Zagłębie w obliczu epidemii!
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS
-Żeby mi czasem nie przedłużono kwarantanny, więc wydzwaniałam. Zaczęłam od numeru 112. Dowiedziałam się, ze mam się zgłosić do sanepidu. Zadzwoniłam do sanepidu w Katowicach, zapytała mnie tam pani gdzie mieszkam i skierowała do sanepidu w Tychach. Tam zadzwoniłam i pani wzięła ode mnie wszystkie dane, zarejestrowała mnie i powiedziała, ze ewentualnie będzie mnie odwiedzał policjant, a z aplikacją jest problem – mówi mieszkanka Orzesza przebywająca na kwarantannie.
Komentarze w sieci też nie pozostawiają złudzeń. Korzystanie z aplikacji Kwarantanna domowa to nic przyjemnego. Dlatego cała odpowiedzialność za sprawdzanie, czy poddani kwarantannie domowe faktycznie w domach siedzą spada na policjantów. Na razie jest już ponad 8 tys. adresów do skontrolowania na Śląsku, a ich liczba będzie rosła.
-Ta liczba stale rośnie. Dlatego też bardzo angażujemy się w rozpropagowanie informacji na temat aplikacji. Też na granicach, bo oczywiście w tym działaniu wspomagamy straż graniczną, obywatele naszego kraju, którzy wracają do Polski, otrzymują takie ulotki – podinsp. Aleksandra Nowara, KWP w Katowicach.
Policja zachęca do korzystania z aplikacji, ale produkt udostępniony przez Ministerstwo Cyfryzacji na razie pozostawia sporo do życzenia. Pocieszający jest fakt, że z 8u tys. zaledwie ok. 30-u razy funkcjonariuszom nie udało się skontaktować z poddanymi kwarantannie
autor: Łukasz Kądziołka
Śląskie: Mniej pociągów i tramwajów od 23 marca. Wszystko przez koronawirus [WIDEO]