Sensacyjna opowieść z człowiekiem, który odbywał kwarantannę w altance działkowej
Czytając o tego typu zdarzeniach, włos sam jeży się na głowie, a niesmak wobec niektórych ludzi, pozostaje na długo. Pan Andrzej musiał być objęty obowiązkową kwarantanną, ale ze względu na zdrowie ciężarnej żony i syna, nie chciał jej spędzać w domu. Sanepid na jego prośbę, zgodził się by przez 14 dni izolacji, zamieszkał w należącej do niego altance działkowej. Ale komuś się to nie spodobało…
Ruszcie tropem zbrodni w TVS!
Po powrocie z zagranicy, Pan Karol został objęty obowiązkową kwarantanną, ale ponieważ nie chciał jej spędzać w domu z ciężarną żoną i synem, w trosce o zdrowie swoich bliskich, zawnioskował do lokalnego sanepidu w Drawsku Pomorskim, o spędzenie 14 dni izolacji w swojej altance działkowej. Kwarantannę zaczął w czwartek i już na wstępie, poinformował najbliższych sąsiadów jaka jest sytuacji – Ci z sympatii oraz czystej ludzkiej empatii, zaproponowali mu pomoc w postaci dowożenia zakupów. Sielanka nie trwała długo, bo do akcji wkroczyła Pani Prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych , która w sobotę pojawiła się obok ogrodu Pana Karola z rolką taśmy i owinęła teren wokół działki ową taśmą, nie szczędząc również samochodu objętego kwarantanną.
Na stronie w portalu społecznościowym Facebook pojawił się też taki oto wpis – Na terenie naszych ogrodów decyzją Sanepidu z Drawska przebywa Pan na kwarantannie. Działka jest ogrodzona taśmą. Prosimy zachować ostrożność! Decyzja Sanepidu jest sprzeczna z wytycznymi Polskiego Związku Działkowców, dlatego Zarząd powziął działania (…) żeby więcej nie dopuścić do takich sytuacji. Przez lekkomyślne decyzję Sanepidu ogród nr 1 może zostać zamknięty. Będziemy się starać nie dopuścić do takiej sytuacji” (pisownia oryginalna).
Na razie jest niesmacznie, bo to zwykła forma szykanowania, a to czego dotyczy wpis to wierutna bzdura. To co wydarzyło się dalej, przechodzi ludzkie pojęcie. – Około 3 w nocy zostały mi wrzucone dwa kamienie polne. Jeden zerwał karnisz, drugi wybił szybę i trafił mnie w plecy. Padały też wyzwiska. Wezwałem policję, okazało się wtedy, że mam pocięte opony w samochodzie – opowiadał na łamach RMF 24 pan Karol. Zdaniem Pana Karola, ten atak był sprowokowany działaniami zarządu ogrodu, dlatego ma z nimi wejść na drogę sądową. Po nocnej akcji, z Facebooka nagle zniknął wpis, a Pani Prezes nabrała wody w usta i w pierwszym momencie, nie chciała w ogóle rozmawiać z reporterami. Później tłumaczyła się mgliście, mówiąc m.in. że taśma była użyta na polecenie Sanepidu z Drawska, czemu zaprzecza instytucja, jasno i dobitnie mówiąc, że to wymysł zarządu ogrodu. – Policja prowadzi dochodzenie w sprawie zniszczenia mienia. Konsekwencji prawnych dla zarządu ogrodów działkowych chce natomiast pan Karol, który poczuł się stygmatyzowany, mimo że jak sam podkreśla, kwarantanna to nie choroba, a jedynie decyzja administracyjna. – podają reporterzy RMF 24.
Sytuacja jest bardzo przykra, bo pokazuje najgorszą stronę polskiej mentalności, obrzydliwego wścibstwa i dulszczyznę, której ze świecą szukać w krajach oświeconych. Panu Karolowi życzymy spokoju, w szczególności, że na co dzień zmaga się z nieprzyjemną chorobą jaką jest astma. Pani Prezes Natalii Okulewicz – zdrowego rozsądku!
Śląskie ma najwięcej przypadków koronawirusa w Polsce! Nowe dane są zatrważające!
[WAŻNE] Zmiany w drugim etapie znoszenia obostrzeń!
Parkowanie na co drugim miejscu, jedzenie tylko na wynos. Wytyczne dla galerii handlowych
źródło: RMF 24 red: B. Bednarczuk