Ser produkowany przez rolnika o wdzięcznej nazwie Putin? Tylko w Rosji!
Kontrowersyjny pomysł jednego z rosyjskich rolników – wdzięczność za wprowadzenie embarga na żywność z zachodu chce prezydentowi Rosji okazać, nazywając jeden ze swoich serów „Putin”. Pytanie czy oby napewno mu się to uda!
Ruszcie tropem zbrodni w TVS!
Nazwanie odrzutowca czy szkoły karate kyokushin nazwiskiem obecnego prezydenta Rosji Wladimira Putina, nie wzbudziłoby większych kontrowersji, oraz nie spowodowałoby fali dziwnych pytań. Były agent KGB potrafi przecież sterować samolotem, a ponad to, o jego zamiłowaniu do wschodnich sztuk walki (czarny pas w taekwondo czy karate), mówiły niejedne polskie i zagraniczne media. Jednak Oleg Sirota, rosyjski rolnik i zarazem aktywista polityczny, poszedł o krok dalej i zarejestrował jeden ze swoich rodzimych produktów, sygnując go nazwiskiem prezydenta. Jak podaje rosyjskie radio Swoboda – Ser Putin, bo o nim mowa, może się znaleźć w masowej produkcji. Ale czy oby napewno? Szanse nikłe, bo w Rosji jest zakaz rejestracji produktów z obcym nazwiskiem. Są oczywiście wyjątki, stąd na wschodzie można wypić dobrą wódeczkę o nazwie Putinka. Warto dodać, że próba nazwania broni palnej Putinberg zakończyła się niepowodzeniem.
Na koniec zaznaczmy, że samemu zainteresowanemu, nigdy nie było dane spróbować wyrobów Pana Siroty, gdyż każda próba przekazania podarków w postaci własnych wyrobów kończyła się ich przejęciem przez służby ochrony prezydenta. Ciekawe czy im smakowało…
Jest prośba do premiera o zwiększenie limitu wiernych w kościołach
Uber za darmo dla lekarzy! Jak działa Uber Medics?
Koronawirus na Śląsku: 3-letnie dziecko z Zabrza z koronawirusem!
źródło: RMF 24 red: B. Bednarczuk