Śląska służba zdrowia na progu zapaści prosi o pomoc! Brak lekarzy, personelu i wolnych karetek!
Przepełnione izby przyjęć, wstrzymane przyjęcia pacjentów, brak wolnych karetek czy personelu medycznego niezbędnego do ratowania ludzkiego życia. To obecna kondycja polskiej służby zdrowia. Lekarze i pielęgniarki mają dość i proszą o niezwłoczną pomoc.
-Panuje absolutny chaos organizacyjny, podejmowane są decyzje, które nie są konsultowane z pracownikami, to nie jest tak, że mamy teraz szpitale covid i nie covid. Mamy szpitale zakaźne, a cała reszta to są szpitale zakażone przez brak procedur i jakiejkolwiek organizacji – mówi lekarz ze szpitala w Zagłębiu Dąbrowskim.
Jednym ze sposobów na poprawę sytuacji ma być tworzenie tymczasowym szpitali, jak ten w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Na tu być dostępnych 500 łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19. Brakuje jednak medyków. którzy mogliby tu pracować. Potrzeba około 600 lekarzy, pielęgniarek i innego personelu medycznego. Na razie nie zgłosiła się nawet 1/3 potrzebnej liczby.
-Mamy nadzieję, że tych osób do chętnych do pracy w szpitalu tymczasowym będzie więcej, bo chodzi tutaj o ratowanie życia i zdrowia naszych mieszkańców – mówi Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy ŚUW w Katowicach.
Co ważne, duża część personelu medycznego nie może pracować z powodu przymusowej kwarantanny po kontakcie z zakażonymi. Problem ma rozwiązać zniesienie kwarantanny dla medyków oczekujących na wynik testu na obecność SARS-COV2 w organizmie.
– Wydawałoby się, że z punktu widzenia epidemiologicznego jest to mało rozsądne rozporządzenie, bo czym różni się organizm ludzki medyka, od organizmu ludzkiego nie medyka. Natomiast biorąc pod uwagę stan epidemiczny kraju, rzeczywiście że naszych medyków jest kilkadziesiąt tysięcy na kwarantannie, że i to jest moje zdanie, że uzasadnione jest to rozporządzenie, że w sytuacjach wyjątkowych taki sposób przebywania powinien być zmieniony – mówi dr. Jerzy Szafranowicz, dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie.
Następnym problemem jest brak wolnych miejsc dla pacjentów covidowych. W ich poszukiwaniu mają pomóc żołnierze WP, których jednym z zadań ma być kontrolowanie szpitali, czy oby na pewno podają prawdziwe dane. Dyrektorzy placówek, którym zarzuca się podawanie nieprawdziwych informacji o dostępności łóżek, są oburzeni i uznają takie działania za jawne wotum nieufności wobec ich pracy.
– To jest kompletny brak jasnej strategii, która musiałaby być też liczona wynikowo. To znaczy wprowadzenie jakiejkolwiek zmiany powinno być rozliczane, czy taka zmiana jest skuteczna. A tu się dzieje tak, że co trzy miesiące mamy zmianę systemową, to jest dramat po prostu. Jeszcze się na końcu okaże, że ci co tak ciężko pracują to oni są winni za to, że rządzący nie potrafią opanować sytuacji, to jest dramat, dramat! – mówi Lech Wędrychowicz, dyrektor Beskidzkiego Centrum Onkologii.
Środowisko medyczne ma pretensje do rządu, że w czasie, kiedy pandemia wyhamowała, nie przygotował służby zdrowia na jej kolejną falę.
-Dlaczego po wyborach kiedy nastał czas wakacji, zapomniano o tym, że trzeba przygotować scenariusze, które dzisiaj zaczynamy wprowadzać dosyć chaotycznie, czasami z dnia na dzień w życie, a było dużo czasu na to aby przygotować się organizacyjnie na takie wydarzenia – mówi dr. Jerzy Urban, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej.
Aktualnie w Polsce jest prawie 265 tys. Aktywnych przypadków zakażenia SARS-COV2. Od początku epidemii z powodu COVID-19 zmarło prawie 6,5 tys. osób. Od soboty wchodzą kolejnego obostrzenia.
autor: Bartosz Bednarczuk
MEN: Nie ma naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań
Kancelaria Premiera: Personel medyczny nie będzie podlegał kwarantannie