Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Szkoły zawodowe wracają do łask. W Rudzie Śląskiej odbyło się pasowanie na ucznia w rzemiośle

Fryzjerzy, piekarze, mechanicy samochodowi. Młodzi ludzie będą kształcić się pod okiem rzemieślników, co oznacza, ze szkoły zawodowe znów zyskują na popularności. Ponad 70 uczniów z Rudy Śląskiej ślubowało uroczyście podczas pasowania na ucznia w rzemiośle. Najwięcej z nich w przyszłości zostanie cukiernikami i fryzjerami.

– Był okres boomu, potem był okres zastoju, gdzie liczba uczniów spadała nawet poniżej 50 w granicach 40. Był wyskok trzy lata temu, gdzie były te podwójne roczniki, po podstawówce i gimnazjum i wtedy mieliśmy ponad 120 uczniów. Ale to jest ten rocznik, który w tym roku już zakończył naukę zawodu i zdał egzaminy czeladnicze. Teraz to wróciło do takiego średniego poziomu w granicach 70-80 uczniów od paru lat – mówi Grzegorz Skudlik, Starszy Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej.

Młodzi adepci będą poznawać tajniki czternastu zawodów i zdobywać praktyczną wiedzę w zakładach zrzeszonych w Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej. Poza popularnym fryzjerstwem, przez trzy lata edukacji zwieńczonej egzaminem przygotują się do pracy na przykład ślusarza, kominiarza czy coraz bardziej niszowego już stolarza.

– Stolarz taki jak ja lub taki, którego ja kształcę robi tylko na zamówienie mebel, co jeden to inny. Musimy więc od początku cały ten proces robić i robi go właśnie mistrz z czeladnikiem lub czeladnik z uczniem. W związku z tym on od samego początku bierze udział w tym procesie, on musi być przy projektowaniu, on musi być przy wykonawstwie i on jest przy montażu. Gdzie dla fabryk takie rzeczy nie istnieję, tam jest to rozdział – mówi Jakub Wyciślik, stolarz meblowy.

Kształcenie zawodowe wraca do łask, ale bardzo powoli. Dziś w województwie śląskim taką drogę wybierało około 65 tys. młodych ludzi.

– Największym problemem w rzemiośle, szczególnie firmach rodzinnych to jest sukcesja. To jest największy problem, bo do drugiego pokolenia przechodzi około 30% firm, do trzeciego pokolenia 5-7% i to jest duży problem jeśli chodzi o nakłanianie młodego człowieka, żeby przejął tą firmę. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że póki co tu na Śląsku my mamy dosyć dużo firm rzemieślniczych, firm rodzinnych i mamy dosyć dużo tych młodych ludzi, którzy chcą przejmować te firmy. I tym się szczycimy – mówi prof. dr hab. Jan Klimek, prezes zarządu Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach.

Powiązane artykuły

Jak dodaje profesor, młode pokolenie to szansa dla kontynuacji pewnych tradycji i kultywowania pięknych zawodów.

Autor: Fatima Orlińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button