reklama
Kategorie

Szok! Śpią na krzesłach, na podłodze… Szpitalny koszmar rodziców chorych dzieci! [ZDJĘCIA, WIDEO]

reklama

Pani Monika Jaskólska z Bielska Białej postanowiła sprawy wziąć w swoje ręce i na portalu społecznościowym zorganizowała akcję pn. „ Nie wypada nie pomagać”, która ma na celu zakup łóżek dla rodziców. Charytatywny koncert odbędzie się już 24 kwietnia.

 

 

reklama

Sabina Rabenda, mieszkanka Węgierskiej Górki codziennie ma zajęcie. W szpitalnej sali …rozkłada łóżko. Bo chce być blisko swojego chorego dziecka, które w szpitalu przebywa. Żeby tak się stało – musi spać na łóżku polowym. I tak przez kilka kolejnych dni. Pani Sabina ze swoim synem na oddział pediatryczny trafiła tydzień temu. Żeby nie spać na podłodze zakupiła leżak. -Czuję się wykończona i cieszę się, że już wychodzę. Warunki jako do spania, no to można zauważyć. Tutaj jest krzesło jedno i drugie i można sobie wybrać, albo twardsze albo bardziej miękkie. Generalnie warunki są trudne – mówi Sabina Rabenda, mieszkanka Węgierskiej Górki. Problem Pani Sabiny dobrze znany jest matkom nie tylko w tym szpitalu. W bielskim Szpitalu Pediatrycznym rodzice mogą przebywać przy swoim dziecku przez całą dobę. Placówka nawet sama do tego zachęca. -Obecność matki jest bardzo niezbędna na oddziale, bo dzieci się nie boją, lepiej się leczą i szybciej postępuje proces leczenia – mówi lek.med. Bożena Lęcznar, ordynator Szpitala Pediatrycznego w Bielsku – Białej.

SILESIA FLESZ NAJNOWSZE VIDEO

 

 

Szkopuł jednak w tym, że aby rodzice mogli zostać na noc, muszą sami zapewnić sobie miejsce i łóżko do spania. -Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to pewna uciążliwość, ponieważ generalnie rzecz biorąc my mamy warunki do tego, żeby leczyć dzieci, a nie mamy za bardzo warunków żeby tworzyć miejsca hotelowe – mówi Ryszard Odrzywołek, dyrektor Szpitala Pediatrycznego w Bielsku -Białej. Rodzice małych pacjentów muszą więc radzić sobie sami. Jedni, tak jak pani Monika kupują leżaki, inni materace, a jeszcze inni czuwają przy dziecku na krzesłach. Placówka dysponuje niewielką ilością łóżek, która nie zaspokaja rzeczywistych potrzeb. -Te pieniądze, które ewentualnie przeznaczylibyśmy na te nowe łóżka, przeznaczymy na zakup sprzętu potrzebnego nam do diagnozowania i leczenia dzieci, a takie potrzeby są olbrzymie – dodaje Ryszard Odrzywołek, dyrektor Szpitala Pediatrycznego w Bielsku – Białej.

 

 

Dlatego rodzice postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Konkretnie pani Monika Jaskólska, która kilka miesięcy temu z jednym ze swoich bliźniąt trafiła na oddział bielskiego szpitala pediatrycznego. Ona łóżko dostała. -To co zaobserwowałam w szpitalu jest przerażające. Ja sobie nie wyobrażam, żebym ponownie miała trafić do szpitala na warunki, które niektóre mamy, ojcowie, babcie, bo przecież tam zmiany są non stop przy tych dzieciach. Spały na krześle, podłodze, ziemi. To jest po po prostu nie do dopuszczenia – mówi Monika Jaskólska, organizatorka Balu Charytatywnego"Nie wypada nie pomagać". Na jednym z portali społecznościowych utworzyła specjalne wydarzenie.Jego hasło "Nie wypada nie pomagać" zmobilizowało do działania nie tylko znajomych pani Moniki, ale przede wszystkim rodziców dzieci, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.  -Ogrom, ale to niesamowita ilość osób odzywających się i popierających tą akcję, chętnych wspomóc tą akcję we wszelaki sposób. Jest to coś niesamowitego jak duża chęć pomocy jest ze strony ludzi, ale też jak wielki to był problem – dodaje Monika Jaskólska, organizatorka Balu Charytatywnego"Nie wypad nie pomagać".

 

 

Bal charytatywny, który odbędzie się już 24 kwietnia w Bielsku – Białej ma ten problem rozwiązać. Całkowity dochód ze sprzedaży biletów, a także z licytacji zostanie przeznaczony na zakup specjalnych łóżek, które trafią właśnie do bielskiego szpitala. Koszt tylko jednego z nich to około tysiąca złotych. Organizatorzy mają nadzieję na zakup przynajmniej 60.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button