Urzędy zawalone wnioskami przedsiębiorców. Wszyscy chcą kasę z TARCZY!
Rząd chwali się, że tzw. tarcza antykryzysowa, czyli wsparcie finansowe dla firm, działa bardzo dobrze. Tymczasem wielu przedsiębiorców narzeka, że nie mogą doczekać się na rozpatrzenie wniosku o pożyczkę czy dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników.
Zobacz także: Błyskawicznie rośnie liczba zakażonych koronawirusem na Śląsku!
–Niektórzy znajomi mówią, że też dalej czekają tak jak ja na niektóre rzeczy, a niektórzy mówią wręcz, że dzień po złożeniu wniosku dostali decyzję i 4 dni po złożeniu wniosku już mieli pieniądze na koncie – mówi Lena Bajer, właścicielka firmy Lena Bajer Organizacja Imprez.
Urzędnicy zwracają uwagę na kilka istotnych problemów, które mogą wpłynąć na długość rozpatrywania wniosków. Jednym z nich jest liczba zarejestrowanych firm w danym mieście, co przekłada się na liczbę złożonych wniosków.
– Szanowni Państwo informujemy, że do PUP w Katowicach, wpłynęło ponad 17 tys. wniosków dotyczących wsparcia przedsiębiorców w ramach Tarczy Antykryzysowej. Prawie wszyscy pracownicy zajmują się ich rozpatrywaniem i wypłatą – mówi każdemu, kto się dodzwoni automatyczna sekretarka PUP w Katowicach.
Ci, którzy wciąż czekają na swoją kolej, mają duży problem, żeby się czegokolwiek dowiedzieć. Ja dodają w Sosnowcu, nie tylko liczba wniosków jest problemem, ale też sposób ich składania. Bo nie wszyscy robią to przez internet.
–Oczywiście zdarzają się sytuacje, że ktoś może być niezadowolony, ale najczęściej jest to wynik, nie tego że, wniosek został złożony nieprawidłowo, bo również przedsiębiorcy, niestety przykro mi powiedzieć, składają wnioski również papierowo – mówi Jolanta Goncerz, z-ca dyrektora do spraw organizacyjno-prawnych PUP w Sosnowcu.
Urząd pracy w Sosnowcu otworzył dodatkowy punkt, w którym pracownik sprawdza składane papierowo wnioski.
W Będzinie na 12 tysięcy przedsiębiorców, wnioski o pomoc finansową złożyło około 6 tysięcy. Połowa została już rozpatrzona. Najczęściej przedsiębiorcy wnioskują o mikropożyczkę w wysokości 5 tys. zł.
-To jest kwota, która wszystkich kosztów nie pozwoli pokryć, ale niewątpliwie jest to dobre wsparcie, dla przedsiębiorców – mówi Wojciech Olesiński, dyrektor PUP w Będzinie.
Dla niektórych mikrofirm rządowa pomoc to być albo nie być. Dlatego bardzo istotne jest, żeby przyszła, kiedy nie będzie już za późno na ratowanie siebie i pracowników.
autor: Bartosz Bednarczuk
Wybory 2020: Premier Morawiecki podał prawdopodobną datę wyborów prezydenckich
Katowice: To już chyba przesada! Ludzie kradną wodę z cmentarza w Bogucicach! [WIDEO]
Kolejne kombinezony od WOŚP dla medyków walczących z COVID-19