W Pszczynie na sankach zjeżdżać można, a w Katowicach nie. Obostrzenia w praktyce wyglądają różnie
Koronawirusowe obostrzenia w praktyce wyglądają różnie. W niektórych gminach atrakcje na ferie są, a gdzie indziej dzieci zjeżdżać nie mogą. W Pszczynie udało się zrobić im prezent.
Kryminalna rozrywka w TVS! „Napisała: Morderstwo” od wtorku do czwartku o 21.25
– Chcieliśmy przede wszystkim uratować ostanie dni ferii dla dzieci. Po ostatniej mojej rozmowie z sanepidem, nie możemy definitywnie otworzyć lodowiska. Dlatego podjąłem decyzję o pożyczeniu armatki śnieżnej i tutaj duży ukłon dla firmy Sport Arena ze Szczyrku. Dzięki temu udało się tę górkę naśnieżyć najwyższą górkę w Pszczynie. To już taka historia, bo na tej górce ślizgali się wszyscy. Nasi dziadkowie, nasze babcie – Dariusz Skrobol, burmistrz Pszczyny.
Eiskeller, bo tak mieszkańcy nazywają to miejsce, jest oblegany. Choć górka nie duża, to zabawa wręcz przeciwnie. Cieszą się również dorośli.
– Rodzice też już mają całą głowę tego wszystkiego. Cały dom jest tego dziecka, wszędzie. Wiadomo, że biega i „zróbmy to”, „wyjdźmy tam”. Człowiek też przychodzi z pracy jeszcze – mówi Dawid Francuz, mieszkaniec Pszczyny.
Dzieci w końcu dostały zimę, której w tym roku po prostu im brakuje.
– Chyba każdy z nas lubi śnieg. No nie znam osoby, która nie lubiłaby jeździć na sankach i to jest fajna zabawa – mówi Wiktoria (l. 11), miłośniczka śniegu.
Wygląda na to, że urzędnicy w Katowicach za sankami nie przepadają. W Parku Kościuszki tor saneczkowy wybudowany za ponad pół miliona złotych i górka zostały otoczone taśmą. Z powodu epidemii koronawirusa zabrania się korzystania z nich.
– Każde miasto prowadzi swoją własną politykę i wie jakie decyzje należy podejmować. My stosujemy się do wytycznych odgórnych, które mówią o tym, że ze względu na sytuację epidemiczną należy unikać tłoczenia i gromadzenia. Tor saneczkowy to jest jedno z takich miejsc, gdzie ludzi jest zawsze dużo i trudno o ten dystans, który jest wymagany – mówi Michał Łyczak, UM Katowice.
Katowice mają nawet armatkę śnieżną, ale na razie nie wiadomo czy w ogóle zostanie ona tej zimy użyta. Dzisiaj było tu pusto, ale w weekend zjeżdżało mimo zakazu sporo osób. Choć kilkadziesiąt metrów stąd można korzystać z placu zabaw. Żeby pozjeżdżać mieszkańcy musieliby pojechać do Pszczyny. Tu górka będzie naśnieżana do końca ferii.
Autor: Łukasz Kądziołka
Dzieci wracają do szkół! Rząd ogłosił już dokładną datę!
Bunt przedsiębiorców w Beskidach! Zapowiadają otwarcie biznesów wbrew obostrzeniom!
Złamali obostrzenia? Pokazy iluminacji w Mysłowicach pod lupą prokuratury [NOWE FAKTY]