reklama
REKLAMA
Kategorie

14-latka w Zabrzu ratował ochroniarz ze sklepu. Dziecko straciło przytomność na nasypie kolejowym

reklama

Dramatyczne zdarzenie przy nasypie kolejowym w Zabrzu. Wczoraj po południu 14-letni chłopiec nagle stracił przytomność i przestał oddychać. Na pomoc dziecku ruszył ochroniarz z pobliskiego sklepu. Mężczyzna rozpoczął akcję reanimacyjną i wezwał pogotowie ratunkowe.

 

 

SZOOOOOK!!! Ksiądz nie przyjdzie po kolędzie! TOP 5 Silesia Flesz
PREMIERA TOP 5 Silesia Flesz w każdą niedzielę o 19.50!

reklama

-To już było parę minut, a ja wiem że cztery minuty to już zaczyna mózg odumierać. To nie było nad czym się zastanawiać. Zacząłem reanimacje. Pompowanie rekami nie pomagało. Dopiero jak zacząłem robić sztuczne oddychanie i zauważyłem, ze klatka mu się podnosi to dopiero zaskoczył. Zaczął co chwile łapać oddech – mówi Piotr Ligus, ochroniarz

 

14-latek został przetransportowany śmigłowcem LPR do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach w bardzo ciężkim stanie. Teraz sprawą zajmuje się zabrzańska policja. Wiadomo, że chłopiec siedział za jednym ze sklepów przy Alei Szczęście Ludwika z dwoma kolegami. Według świadka zdarzenia jeden z nich siedział na krzesełku i nagle osunął się na ziemię. Policjanci stwierdzili u chłopca niewielki uraz głowy. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną.

-Wstępne czynności, które były przeprowadzone, czyli rozpytywania osób które znały tych czternastolatków. Cały wywiad środowiskowy który był przeprowadzony przez policjantów wskazuje na to ze zdarzenie mogło mieć charakter ze Ci chłopcy którzy byli w tym miejscu mogli zażywać jakieś środki odurzające – mówi sierż. szt. Sebastian Bijok Komenda Miejska Policji w Zabrzu

Na pomoc dziecku ruszył ochroniarz z pobliskiego sklepu. Mężczyzna rozpoczął akcję reanimacyjną i wezwał pogotowie ratunkowe
Na pomoc dziecku ruszył ochroniarz z pobliskiego sklepu. Mężczyzna rozpoczął akcję reanimacyjną i wezwał pogotowie ratunkowe

Z nieoficjalnych informacji, wynika jednak że chłopiec nie miał w organizmie żadnych substancji psychoaktywnych. Do zdarzenia doszło w dzielnicy Mikulczyce, która na co dzień, zdaniem mieszkańców, uchodzi za dosyć spokojną i nie dochodzi tu do poważniejszych incydentów.

-Zdarza się tam pija, takie nieroby tak chodzą pijamówi Tadeusz Puchocki mieszkaniec Zabrza

Jak udało nam się dowiedzieć stan chłopca jest obecnie ciężki, ale stabilny. 14-latek jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Najprawdopodobniej, gdyby nie pomoc ochroniarza z pobliskiego sklepu, jego życia nie udałoby się uratować.

 

autor: Paweł Palacz

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

REKORD zakażeń koronawirusem i zgonów. Na Śląsku powstanie specjalny szpital

Rolnicy zablokowali drogi i idą na wojnę z PiS. „Cała ustawa jest do kosza!”

Śląskie: Nie żyje proboszcz parafii w Ustroniu. Miał koronawirusa!

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button