reklama
Kategorie

Gimnazja zostaną zlikwidowane? Chce tego PiS. A co z 6-latkami?

reklama

To dopiero początek ich długiego marszu. Zaczęli go już w wieku 6 lat. Teraz może się okazać, że kilkuletnie przygotowania pójdą na marne. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą wrócić do dawnego porządku i zafundować ich dłuższe dzieciństwo. –To już jest mętlik. Nie takie zmiany nie są na dobre moim zdaniem – mówi Joanna Rojek, rodzic. -Trzeba było o tym pomyśleć wcześniej, a nie najpierw wprowadzać a teraz się wycofywać – dodaje Małgorzata Wojciechowska, babcia 6-letniej Gabrieli. Proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany zakładają zniesienie obowiązku szkolnego dla 6-latków. Oznacza to, że do pierwszych klas znowu miałyby chodzić dzieci 7-letnie. Zdaniem nauczycieli kolejne zmiany wprowadziłyby kolejny chaos. -Oświata potrzebuje takiego spokoju i pracy nad tym co w chwili obecnie mamy – mówi Małgorzata Wierzbicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Sosnowcu. Tym bardziej, że do reformy dotyczącej 6-latków przygotowywano się przez kilka lat. -Zostały dostosowane sale, sanitariaty do dzieci 6-letnich. te wymogi były tutaj dość takie obostrzone – mówi Małgorzata Wierzbicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Sosnowcu.

 

Przede wszystkim zmniejszona została liczba przedszkoli. Teraz może się okazać, że dla 6-latków zabraknie w nich miejsca. Szkolna rewolucja dotknąć ma też gimnazja. Prawo i Sprawiedliwość chce nie tylko ich likwidacji, ale też powrotu do ośmioklasowej podstawówki i czteroletniej szkoły średniej. -Będą ciężkim szokiem i straszną zmianą organizacyjną chociażby ze względu na tą podstawę programową, która wymagałaby rewolucji. Te przedmioty podzielone w gimnazjum w podstawówce w ogóle nie funkcjonują – mówi Iwona Kasińska, dyrektor Gimnazjum nr 16 w Sosnowcu. Do propozycji PiS niechętnie odnoszą się też samorządowcom, na których barkach spoczywać  będzie wprowadzenie w życie ewentualnych zmian. -W pewnym momencie staniemy wszyscy w Polsce przed zwalnianiem nauczycieli w gimnazjach, dla których nie będzie godzin, nie będzie pracy bo nie będzie uczniów – mówi Zbigniew Byszewski, Urząd Miasta w Sosnowcu.

reklama

 
Suchej nitki na pomyśle nie zostawiła była minister edukacji, Krystyna Szumilas z PO. –To doprowadzi do katastrofy finansowej samorządów terytorialnych, które będą musiały przebudować całą sieć szkolną i doprowadzi do chaosu organizacyjnego w szkołach. Dzieci to nie meble. Nie da się bez przygotowania przedstawić całego systemu – mówi Krystyna Szumilas, była min. edukacji, Platforma Obywatelska. Pracę nad nową reformą potwierdził w  Kontrwywiadzie RMF FM prof. Piotr Gliński. -Ja myślę, że tę reformę będzie można wprowadzić od 1 września, ale to będzie decydowała pani premier i nowy minister edukacji. Myślę, że to jest możliwe od 1 września – przyznaje prof. Piotr Gliński, poseł PiS. Zmiany służyć mają naprawie polskiego szkolnictwa. To zdaniem ekspertów zaczęło upadać właśnie od wprowadzenia gimnazjów. -Stworzyło się środowisko gimnazjalistów nazywane gimbazą, które dystansuje się zarówno od autorytetów jak i nauczycieli, jak i też swoich rodziców. To jest poważny problem. Redukcja tego poziomu nauczania nie będzie jednak prosta – mówi prof. Adam Bartoszek, Uniwersytet Śląski w Katowicach. Propozycje zmian znalazły się w tzw. pakiecie ustaw na pierwsze sto dni rządów PiS. I jeśli w ogóle miałaby być przeprowadzone wymagają czasu i przede wszystkim pieniędzy. <.>

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button