reklama
Kategorie

Gliwice: Zarząd Opla rozpoczął rozmowy ze związkami zawodowymi

reklama

-Mamy ze sobą pierwszą wielogodzinną rundę rozmów. Będziemy je kontynuować w środę 17 lutego. Jednak rozpoczęcie rozmów nie oznacza zakończenia akcji protestacyjnej. O ewentualnym zakończeniu protestu będziemy mogli mówić wtedy, gdy negocjacje z zarządem przyniosą wymierne, korzystne dla załogi rezultaty – podkreśla Mariusz Król, przewodniczący Solidarności w General Motors Manufacturing Poland. Akcja protestacyjna w gliwickim Oplu rozpoczęła się 8 lutego. Związki zawodowe, uważając że pracodawca łamie zapisy porozumienia z sierpnia ubiegłego roku, dotyczące m.in. harmonogramów czasu pracy, wysłały pisma protestacyjne do europejskich i polskich władz koncernu. W piątek zakład w Gliwicach został oflagowany.

 

W ubiegłym roku zakładowe organizacje związkowe wszczęły spór zbiorowy z zarządem gliwickiej fabryki. Powodem sporu było m.in. wprowadzenie sześciodniowego tygodnia pracy dla części pracowników oraz ciągłe zmiany w harmonogramach czasu pracy. 6 sierpnia spór został zakończony porozumieniem. Zapisano w nim, że sześciodniowy tydzień pracy dla pracowników wydziału tłoczni będzie obowiązywał jedynie do końca 2016 roku. Pracodawca wycofał też z regulaminu pracy zapis o takim czasie pracy w wydziale tłoczni. Zobowiązał się również, że od 1 listopada 2015 roku będą obowiązywać uzgodnione ze związkami zawodowymi zasady zmian harmonogramów dla pozostałej części pracowników, którzy nie byli objęci sześciodniowym tygodniem pracy. – Zarząd zrealizował jedynie te zapisy, które były dla niego korzystne, czyli punkt dotyczący sześciodniowego tygodnia pracy na wydziale tłoczni. Inne ważne dla załogi ustalenia pozostały na papierze – podkreśla Mariusz Król.

reklama

 

Zdaniem Solidarności, ustawiczne zmiany harmonogramów czasu pracy są zmorą pracowników gliwickiego Opla. Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy zmieniano je ponad dwadzieścia razy. – Zdarzały się dniówki, których status z dni wolnych na robocze i odwrotnie zmieniano kilkakrotnie. Pracownicy w ostatniej chwili dowiadują się, czy następnego dnia mają przyjść do pracy. To rujnuje im życie rodzinne, nie pozwala niczego zaplanować. Jeśli w danym dniu czy tygodniu pracy do wykonania jest więcej, pracodawca powinien zaoferować pracownikom pracę w godzinach nadliczbowych na zasadach dobrowolności i za dodatkowe wynagrodzenie. Zamiast tego zmienia harmonogram pracy i pracownik musi być na każde zawołanie – mówi przewodniczący. Oprócz kwestii harmonogramów czasu pracy niezwykle ważną sprawą dla załogi jest nowy regulamin pracy. Zgodnie z porozumieniem rozmowy na temat miały się rozpocząć już kilka miesięcy temu. Sprawa do dziś nie została załatwiona.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button