Prezydent Mysłowic zawiesza dyrektor domu dziecka i psycholog. Są oskarżenia o znęcanie się nad dziećmi
Dyrektor i psycholog z Domu Dziecka w Mysłowicach zostały posądzone o złe traktowanie, a nawet znęcanie się nad wychowankami placówki. Prezydent Mysłowic obydwie kobiety zawiesił na miesiąc w pełnieniu obowiązków.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
Obie kobiety zdecydowanie zaprzeczają zarzutom i twierdzą, że to forma zemsty ze strony niektórych nastolatków z Domu Dziecka, a także jedną z byłych pracownic ośrodka. Uważają, że wiele z sytuacji, których rzekomo miały się dopuścić, jest mocno naciąganych.
– Klepnęłam go w ramię, chwaląc go za to, że dba o swoją tężyznę fizyczną. Później wychowawcy powiedzieli mi, że on mówił stos wyzwisk, że ja powinnam mu płacić, że mogę go dotykać. W zasadzie pod presją innego wychowawcy, który mnie bardzo do tego namawiał, zgłosiłam sprawę na policję, że zostałam pomawiana – mówi Dorota, psycholog w Domu Dziecka w Mysłowicach.
Zdaniem dyrektor placówki wpływ na zachowanie młodzieży ma też między innymi sytuacja epidemiologiczna. Ze względu na liczne obostrzenia nastolatkowie nie zawsze mogą wychodzić z Domu Dziecka kiedy chcą. Uważa też, że niektórym z wychowanków nie podoba się wprowadzona dyscyplina.
– Jest nauka zdalna, więc trudny okres. Jeżeli młodzież do 5 rano oglądała filmy i wyczerpała cały zasób internetu i rano nie można się było zalogować, to wiadomo, chyba normą jest, że podejmujemy decyzję – oczywiście doładowaliśmy – ale o godzinie 15, po skończonej zdalnej nauce, jest po prostu wyciągana karta chipowa i jest wkładana rano – mówi Krystyna, dyrektor Domu Dziecka w Mysłowicach.
Prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz postanowił zawiadomić o sprawie prokuraturę. Z jego wypowiedzi wyłania się zupełnie inny obraz tego co działo się w domu dziecka.
– Rodzeństwa były rozdzielane, dzieci były wyzywane. Czasami w sposób wulgarny. Dochodziło do nieprawidłowości przy różnego rodzaju działaniach związanych z terapią dzieci, które były z dysfunkcjami. A najgorsze jest to, że nad dziećmi znęcała się i pani dyrektor i pani psycholog. Ja jestem zdruzgotany po rozmowach z wychowankami, po rozmowach z ludźmi, którzy pracują w domu dziecka – mówi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Dyrektor placówki, która pracuje w Domu Dziecka od ok. 20 lat, zapewnia, że do tej pory dzieci nie skarżyły się na zachowanie zarówno jej, jak i psycholog.
autor: Paweł Jędrusik
Marszałek Chełstowski: Na 100. rocznicę 3. Powstania Śląskiego powstanie serial! [WIDEO]