To dramat dla setek sprzedawców zniczy i kwiatów, którzy w tym czasie zarabiają tak naprawdę na przeżycie kolejnych dwunastu miesięcy. [fot. archiwum]

Sprzedawcy zniczy i kwiatów zdruzgotani! Przez decyzję o zamknięciu cmentarzy już liczą straty!

Wojciech30 października 2020Ostatnio zaktualizowane: 30 października 2020

0 10 024 2 minut czytania

-To tak, jakby ktoś cały rok piekł pierniczki na święta, a święta dzień wcześniej mu odwołali!!! – mówi nam jeden z naprawdę wściekłych sprzedawców kwiatów i zniczy w Katowicach. A takich, jak on – tylko w woj.śląskim są tysiące. Rząd właśnie skasował im najbardziej dochodowy czas w rok – 31 października, oraz 1 i 2 listopada cmentarze mają być zamknięte.

Polska czerwoną strefą! Czy grozi nam MEGA-LOCKDOWN?! TOP 5 Silesia Flesz

Rząd zamyka cmentarze. Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od soboty do poniedziałku włącznie wstęp na nekropolie będzie zabroniony.

– Bardzo smutna i brutalna refleksja, ale nie chcemy doprowadzać do takiego ryzyka żeby na skutek odwiedzin na cmentarzach wiele osób poniosło śmierć. Tradycja jest mniej ważna niż życie dlatego też proszę państwa, proszę się powstrzymać od wyjazdów poza miasta również, ponieważ cmentarze mają być zamknięte co będzie w naszym rozporządzeniu, a jak pandemia nie będzie się nasilała w drugiej połowie listopada upewniwszy się, że nie ma dużych skupisk ludzkich będzie można odwiedzić pewnie groby – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Mieszkańcy Katowic, z którymi rozmawialiśmy tuż po ogłoszeniu decyzji rządu podkreślali, że nie są nią zaskoczeni.

– Powinni to zrobić co najmniej tydzień wcześniej a nie tak na ostatni moment. Nie wiem no ja zdążyłam w każdym razie. To jest ostatni cmentarz, który chce odwiedzić – mówi Bożena mieszkanka Katowic.

– Nie jestem zaskoczona, tylko ogłoszona za późno, bardzo za późno i stało się to co się stało. (Ale to dobrze?) – Że zamknięty? Czy ja wiem? I tak się będą spotykać i tak będą przychodzić. To się przesunie tylko w czasie praktycznie – mówi Beata, mieszkanka Katowic.

Z decyzją rządu nie mogą się pogodzić sprzedawcy handlujący przed cmentarzami kwiatami oraz zniczami, którzy już zaczynają liczyć straty.

– Pojechałam, straciłam pieniądze i co ja mam teraz z tym zrobić? O 12 przyjdą i zamkną cmentarz. Dlaczego tego nie powiedzieli dzisiaj rano czy wczoraj? Tylko o godzinie 16. No ręce opadają naprawdę – mówi Irena sprzedawczyni

– No totalnie oburzające. Zostajemy z towarem, który się zniszczy. Myśmy de facto tak naprawdę dopiero zarobili na koszty i zostajemy z czym? Z niczym. Nikt w rządzie o tym nie pomyślał – mówi Wojciech sprzedawca.

Premier zapowiedział, że zdalnie ma pracować również administracja publiczna. Wszyscy ci pracownicy, którzy nie muszą fizycznie przychodzić do biura. Mateusz Morawiecki zaapelował również do przedsiębiorców o wprowadzenie w miarę możliwości w swoich firmach pracy zdalnej.