reklama
Kategorie

Wskoczyli do lodowatej wody, żeby się …zagrzać. Morsy z Chechła w swoim żywiole [ZDJĘCIA]

reklama

Do lodowatej wody gęsiego, bo w grupie zawsze raźniej. By mogli poczuć się jak ryby w wodzie, nie mogą jednak zapomnieć o najważniejszym- o rozgrzewce. –Trzeba się dobrze rozgrzać, żeby nogi jak najbardziej ukrwione, także lecimy – mówi Dawid Mrozek, mors z Rudy Śląskiej. Dawid Mrozek z Rudy Śląskiej morsuje od dwóch lat. Choć woda w zalewie jest lodowata, wie, że to przeraźliwe dla zwykłych śmiertelników zimno, jest lecznicze. Poprawia min. krążenie krwi. –Początki są zimne, ale później temperatura wody jest większa od powietrza, także jest spoko. Trzeba wytrwać te pierwsze minuty – przekonuje Dawid. Dla niezahartowanych szok termiczny murowany. Ale nie dla nich.

 

 

reklama

ZDJĘCIA: Morsy z Chechła w swoim żywiole!

 

 

Taka kąpiel powinna trwać od 3 do 5 minut. Zdarzają się jednak rekordziści, którzy w tak ekstremalnych warunkach potrafią wytrzymać nawet pół godziny. -Trzeba znać swój stan zdrowia, przede wszystkim żeby nie mieć nadciśnienia, choroby wieńcowej, czy coś takiego, ale to bardziej siedzi w psychice – uważa Józef Borycka, prezes grupy "Morsy z Chechła rodem". W przetrwaniu w tej mroźnej kąpieli pomagają też czapki, rękawiczki i odpowiednie obuwie. Chronią części ciała najmniej odporne na wychłodzenie. -Przez głowę najwięcej tracimy temperatury, więc prawdopodobnie po to, a rękawiczki też. Można, wchodzą bez rękawiczek ale zimno w ręce – mówi Łukasz Ferdyn, który morsował po raz pierwszy. Ci, którzy na taki odważny krok się już zdecydowali nie narzekają. U pana Ryszarda przykładowo jak ręką odjął przeszły bóle reumatyczne, na które cierpiał od lat. -Mnie pomogło dużo na moje stawy. Chorowałem na stawy, ktoś mi tam doradził tak i wchodzę i czuję się coraz lepiej – mówi Ryszard Książek, mors z Bytomia.

 

Dlatego coraz więcej osób decyduje się na takie zimowe doznania. Grupa morsów z Tarnowskich Gór powstała 5 lat temu. Zaczynało ich zaledwie kilku, teraz Morsów z Chechła rodem jest prawie 200. -Jestem dopiero drugi raz także zobaczymy. Póki co, po pierwszym razie nic się nie dzieje. Fajne uczucie przez cały dzień, bardzo lekkie. Jest fajnie – mówi Karolina, mors z Bytomia. Jak mówią morsy – trening czyni mistrza. Choć temperatura sięga zaledwie 3 stopni Celsjusza warto jest spróbować. Nie tylko dla ciała, ale i ducha.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button