reklama
Kategorie

Groza i przerażenie! Ogromny rój pszczół pojawił się w Bieruniu! [WIDEO]

reklama

W jednej chwili nad ich głowami pojawiła się czarna chmura i dźwięk jakby strumienia wody. Rój pszczół za cel obrał sobie działkę w Bieruniu Starym. -Małą wzięłam z piaskownicy, od razu poleciałam do domu i pozamykaliśmy drzwi, żeby żadna pszczoła nie weszła też do środka – opowiada Veronika Lenart, świadek zdarzenia. Sytuacja była poważna, bo w tym samym czasie mała Lenka bawiła się razem z sąsiadkami w ogródku. I choć rój pszczół nie powinien być groźny to i tak większość z nas, nie wie jak zachować się w podobnych sytuacjach.  –Nie wiedziałam co to dokładnie jest, bo ich nie było widać, bo były nad głowami, ale po jakimś czasie zauważyłam, ich było tak dużo, że cała czarna chmara nawet była – relacjonuje Veronika Lenart, świadek zdarzenia.

 

 

reklama

Pani Beata Mikołajczyk w Bieruniu mieszka już od 3 lat, ale taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. –Nie wiedziałam jak się zachować w takiej sytuacji, natomiast pierwszym odruchem było, żeby dzieci przenieść w bezpieczne miejsce po prostu i  obserwowaliśmy – mówi Beata Mikołajczyk, świadek zdarzenia.  W ciągu niespełna 20 minut, pszczoły obsiadły gałęzie jabłoni. Na miejsce wezwano straż pożarną. – Jesteśmy zabezpieczeni od stóp do głowy, zakładamy hełm lub czapkę, żeby nie dolegała do nas – wyjaśniają strażacy. Ale takie zabezpieczenia potrzebne są tylko w przypadku wezwań do gniazda os czy szerszeni, gdy w grę wchodzą pszczoły potrzebna jest pomoc specjalistów.

 

 

Usuwamy gniazda, zabieramy ze sobą i wypuszczamy owady w lesie, natomiast jeśli chodzi o pszczoły, tym zajmują się pszczelarze – mówi asp. Krzysztof Brandys z Państwowej Straży Pożarnej w Tychach. Tylko w maju, tyscy strażacy do podobnych sytuacji byli wzywani już siedem razy. -Należy pamiętać o tym, żeby nie zbliżać się do gniazd obiadów. Nie hałasować, bo może to rozdrażnić owady – przypomina Henryk Działo, Mistrz Pszczelarski z Wojkowic. Dla samych pszczelarzy to naturalne zjawisko. Najczęściej taki rój pojawia się wtedy, gdy kończy się pożywienie, a ule przepełnione są miodem. Szczególnie, gdy pszczelarz nie zdąży zebrać ich pracy.

 

 

– Pszczoła tak naprawdę jest zmuszona do tego, żeby wyjść z tego ula, ponieważ grozi to przegrzaniem czerwiu i jej jest za dużo i tak zazwyczaj bywa stara matka wychodzi, a młoda matka, która się urodzi zostaje w ulu – wyjaśnia Henryk Działo. Zdezorientowane pszczoły, zdaniem specjalistów, nie są groźne. Taki rój to sygnał, że pszczoła szuka schronienia. – Jeżeli ktoś im będzie dokuczał to może zdarzyć się, ze one zaatakują, najlepiej zostawić taką rójkę i zadzwonić na straż pożarną – ostrzega. Lub do zaprzyjaźnionego pszczelarza. Taki rój to także dobry znak. Groźby wymarcia pszczół, która pojawiła się dwa lata temu, są mniej niepokojące.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button