reklama
Kultura i rozrywkaSilesia Flesz najnowsze informacje

Co leciało przed „Kevinem”? Boże Narodzenie za PRL

Pamiętacie czasy PRL i programy, jakie oglądaliście wtedy w telewizji przez święta Bożego Narodzenia?

reklama

Boże Narodzenie bez filmu „Kevin sam w domu” – wyobrażacie sobie w ogóle coś takiego? Trudno, prawda? A jednak tak było. Przez całe lata najbardziej odlotową atrakcją świątecznego programu, jaką tylko byli w stanie wyobrazić sobie polscy widzowie, byli westernowi kowboje, Kmicic z Oleńką, jaskiniowcy i muppety.

Wprawdzie w Polsce oglądamy telewizję od 1952 roku, jednak wtedy – 71 lat temu – nie miała ona jeszcze specjalnego programu świątecznego. I mało kto był w stanie ją oglądać, gdyż w całym kraju funkcjonowały 24 – tak, to nie błąd, dwadzieścia cztery odbiorniki telewizyjne. W 1953 r. TVP nadawała jeden półgodzinny program. Co piątek. Emisje w inne dni tygodnia dochodziły stopniowo, w 1956 r. było ich już pięć. To znaczy tyle nadawał ośrodek warszawski. A regionalny ośrodek katowicki od roku 1957. Codzienny program telewizyjny jest nadawany w Polsce od 1 lutego 1961. A telewizja na Boże Narodzenie?

Na święta 1957 roku Ślązacy po raz pierwszy oglądali telewizję przez Boże Narodzenie. To znaczy szczęśliwi posiadacze telewizorów wraz z ich sąsiadami, znajomymi i przyjaciółmi, a oglądali tylko 25 grudnia. W Wigilię i drugi dzień świąt telewizja nie nadawała.

Oto pierwszy, historyczny bożonarodzeniowy program telewizyjny na Śląsku:

reklama
  • 16.00 „Pastorałki” Leona Schillera
  • 17.00 Program dla dzieci młodszych – bajka „Osiem lalek i jeden miś”
  • 17.50 przerwa
  • 19.00 życzenia świąteczne
  • 19.05 Koncert na ekranie – Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”
  • 19.25 Polska kronika filmowa
  • 19.40 Gra orkiestra Kurta Henkelsa – film
  • 19.52 Duet taneczny Gruca–Bittnerówna – film
  • 20.15 Co zobaczymy na ekranach kin
  • 20.25 Film fabularny prod. francuskiej „Kochanek o północy” – dozwolony od lat 18.

W 1958 r. Telewizja Katowice ma już trzydniowy program świąteczny. 24 grudnia leci program dla dzieci „Miś z okienka” oraz teatrzyk dla przedszkolaków „Nasza choinka”, montaż poetycki „Idzie wilia światem”, kwadrans poezji Mickiewicza, koncert chopinowski w wykonaniu Barbary Hesse-Bukowskiej, widowisko ludowe „Intermedium jasełkowe”, film dokumentalny „Opowieść o ołtarzu Mariackim” i wreszcie angielski film fabularny „Winona” od lat 16. 25 grudnia telewizja zaczyna o 15. 45 filmem „Tajemnica dzikiego szybu”). A 26. o 12.55, nadając międzynarodowy konkurs skoków narciarskich w Oberhofie.

Boże Narodzenie za Gomułki

W 1959 r. gwoździami bożonarodzeniowego programu były widowisko kukiełkowe „Baśń o zaklętym kaczorze”, spektakl „Nawrócony” według Bolesława Prusa w reżyserii Adama Hanuszkiewicza, film tylko dla dorosłych „Tajemnice alkowy” i „Zemsta” z 1955 r., za to z Beatą Tyszkiewicz jako Klarą. Także w 1960 r. na ekranach zagościł Fredro. Tym razem były to „Śluby panieńskie”. Pojawili się też Tarzan oraz Flip i Flap. „Zemsta” powróciła rok później, ale hitem były animowane filmy Disneya oraz przygodowe „Znak Zorro” i „Syn Robin Hooda” . W 1962 roku powrócili książę Gotfryd i Myszka Miki, w 1963 r. dla dzieci był ponownie Gotfryd, lecz zamiast Disneya – radzieckie „Wesołe historie”.

Im dalej w lata 60, tym słabiej. Owszem, lecą popularne „Bonanza”, „Lessie”, czy „Przygody Pana Michała”, lecz to tylko kolejne odcinki i tak już emitowanych seriali telewizyjnych. Tu jakiś przeterminowany western, tam na okrasę „Pół żartem, pół serio” z Marylin Monroe. Ale jakimś symbolem epoki późnego Gomułki jest „Szare kaczątko” produkcji radzieckiej, mimo iż dzieciak z pewnością wolałyby Kaczora Donalda.

Telewizyjne szaleństwa dekady Gierka

Za Edwarda Gierka i Macieja Szczepańskiego jako szefa Radiokomitetu, dokonuje się w telewizji rewolucja. W 1971 r. nadaje już dwa programy, a rok później zaczynamy oglądać tv w kolorze. No, na razie część jej repertuaru, np. w Wigilię 1972 serial „Chłopi”, „Tele-Echo” i francuski film kostiumowy „Wicehrabia de Bragelonne”, a w pierwszy dzień świąt klasyk westernu – „Siedmiu wspaniałych”. W 1973 r. telewizja na Boże Narodzenie daje istny pokaz swych aktualnych możliwości. W wigilijny poranek w kolorze leci Pies Huckleberry, w pierwszy dzień świąt Kaczor Donald, a w drugi – Myszka Miki. Świąteczny kolorowy repertuar zamyka wieczorny seans legendarnych „Dział Nawarony” z udziałem hollywoodzkich gwiazd pierwszej wielkości (Gregory Peck, Anthony Quinn, David Niven, Anthony Quayle).

W 1974 r. telewizja na Boże Narodzenie nie ma do zaproponowania niemal nic szczególnego. Tyle, że 25 grudnia odpala 1. odcinek nowego polskiego serialu „W pustyni i w puszczy”. W Boże Narodzenie 1975 r. najciekawszą propozycję dla widzów ma program 2: „Dzień kina westernów”. Z kolei w w 1976 r. Dwójka przygotowuje ma święta „Blok filmowy Naczelnej Dyrekcji Programów Filmowych – Klasycy literatury na ekranie”. I to jest naprawdę coś – przez trzy dni widzowie oglądają ekranizację za ekranizacją to m.in. „Zemsta”, „Lalka”, „Szatan z VII klasy”, „Żołnierz królowej Madagaskaru”, „Oliver „Twist”, „Pan Wołodyjowski”, „Hrabina Cosel”, „Słodkie igraszki minionego lata” „Dziewczęta z Nowolipek”. Poziom jak widać zróżnicowany i niekoniecznie wysokich lotów, ale jest co oglądać. W kolejne Boże Narodzenie Dwójka ponownie korzysta z tej samej, sprawdzonej już recepty.

Święta ze „Studio-2”

W Wigilię 1978 zarówno dzieci jak i dorośli bawią się, oglądając „Między nami jaskiniowcami”.

Na pierwszy dzień świąt Dwójka ma swoje „Studio-2” (wreszcie w Boże Narodzenie) z „Dniem autorskim Edwarda Dziewońskiego”. 26 grudnia w Dwójce wypełnia „Fantastycznego Studio-2 czyli rzecz o science-fiction”. W studiu gości sam Stanisław Lem, a także Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński z „Sondy”. Oczywiście jest i kino SF oraz program o UFO. A dodatkowo teleturniej „Wszystko za wszystko” z udziałem kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego.

Ostatnie Boże Narodzenie ery Gierka w telewizji nie zachwyca. Większą uwagę przyciągną może „Potop” i hollywoodzki „Wehikuł czasu”. Ale „O dwóch takich co ukradli księżyc” z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi raczej już niekoniecznie.

Telewizja w kryzysie

Atrakcją Wigilii 1980 jest odcinek-pilot serialu historycznego „Królowa Bona”. Przez święta można obejrzeć „Piotrusia Pana” z Mią Farrow (oszczędnościowo podzielonego na dwa odcinki) oraz „Muppety w Hollywood”.

W Boże Narodzenie 1981 – stan wojenny na obszarze całego kraju, a więc i w telewizji: „Znak Orła” (serial historyczny dla młodzieży o walkach z Krzyżakami), wojskowy program historyczny „W obronie Tobruku”, serial „Do krwi ostatniej” (o berlingowcach i bitwie pod Lenino) oraz (27 grudnia, który przypada w niedzielę) wojskowe widowisko muzyczne. Mile pacyfistyczną odmianę na tym tle stanowią „Między nami jaskiniowcami” i „Muppet Show”. W repertuarze jest jeszcze film produkcji ZSRR pod tytułem… „Moskwa nie wierzy łzom”. Zupełnie, jakby ten świąteczny program układał błazen, cynik bądź socjopata (bądź też wszyscy naraz). Telewizja cofa się też w rozwoju pod jeszcze jednym względem: znów emituje tylko jeden program.

W 1982 r. telewizja na Boże Narodzenie ma już wprawdzie i drugi, jest też skromne Studio-2, jednak ogólnie repertuar przedstawia się ubożuchno. W 1983 r. jeszcze gorzej – w Wigilię „Czterej pancerni”, reportaż „Krwawa wigilia” (pomysł tak straszny, że aż śmieszny), radziecka adaptacja „Przygód Tomka Sawyera”, finałowy odcinek śląskiej sagi „Blisko, coraz bliżej” i „Tajemnicza wyspa” z Omarem Sharifem (film niezły, acz już 10-letni). Świątecznym hitem 1983 r. jest komedia kryminalna „Różowa pantera”.

A także „Kto nie maszeruje, ten ginie” w gwiazdorskiej obsadzie (Gene Hackman, Catherine Deneuve i Max von Sydov). Zaś w roku 1984 – „Trzej muszkieterowie” z Oliverem Reedem, Raquel Welch, Richardem Chamberlainem i Michaelem Yorkiem.

Schyłek lat 80.

24 grudnia 1986 redakcja programowa Telewizji Polskiej błyska wisielczym humorem, emitując wieczorem odcinek serialu „Alternatywy 4” pod tytułem „Dwudziesty stopień zasilania”. 26 grudnia „dwójka” uczci stulecie „Potopu” Sienkiewicza specjalnie z tej okazji przygotowanym blokiem programowym. Naturalnie pokaże też film Jerzego Hoffmana. Przez Boże Narodzenie 1987 r. widzowie obejrzą „Asterixa i niespodziankę dla Cezara” i „Seksmisję”, a w kinie nocnym, i „Szczęki”. Zaś w 1988 r. „Vabank”, „Akademię Pana Kleksa” i „Pojedynek w słońcu”.

Boże Narodzenie 1989 było ostatnim w PRL. Nieszczególnie pamiętnym w świątecznej telewizji. A dopiero w kolejnym, 1990 roku, powstał film „Kevin sam w domu”, bez którego Bożego Narodzenie przed telewizorem nie byłoby takie same.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button