reklama
KategorieSilesia Flesz najnowsze informacje

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W Zagłębiu Dąbrowskim też były getta

Getta powstały w Będzinie, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej

27 stycznia to Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, czyli największej zbrodni przeciwko ludzkości, do jakiej doszło w XX w. Dużo mówi się i pisze, o tym co osoby pochodzenia żydowskiego spotykało w Warszawie, Łodzi, czy Krakowie. Zdecydowanie mniej o tym  jaki tragiczny los, Żydom zgotowali Niemcy w Zagłębiu Dąbrowskim. 

 

Największe skupiska ludności żydowskiej w Zagłębiu Dąbrowskim przed wybuchem II wojny światowej, znajdowały się w Będzinie, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej. I to właśnie w tych miastach, Niemcy utworzyli getta. Nie były one takie jak te w Warszawie, Łodzi i Krakowie. Różniły je np. brak ogrodzenia w postaci mur. Nie zmienia to jednak faktu, że w tych „żydowskich dzielnicach” ginęli ludzie, czy to z głodu, czy po prostu byli przez Niemców zabijani. 

Sosnowiec: Getto na Środuli 

reklama

Tuż przed wybuchem II wojny światowej, w Sosnowcu żyło około 27 tys. osób pochodzenia żydowskiego, co stanowiło około 20% całej populacji miasta. Żydzi żyli obok chrześcijan. Kwitł handel, a miasto rozwijało się. Gdy do Sosnowca weszli Niemcy, zaczęły się prześladowania, których głównymi ofiarami byli Żydzi. Historycy po latach oceniają, że do marca 1942 r., sytuacja Żydów z Sosnowca, była jednak stosunkowo lepsza, niż tych którzy mieszkali chociażby w stolicy. Wszystko zmieniło się właśnie w marcu 1942 r., po publicznych egzekucjach, oraz po deportacjach do jakich w mieście doszło w maju, czerwcu i sierpniu. Od października 1942 r. Niemcy rozpoczęli przesiedlanie Żydów do ówcześnie biednej, robotniczej dzielnicy Środula. Trwało to aż do marca 1943 r., kiedy do getta trafiły ostatnie osoby wyznania mojżeszowego.

Teren ten nie posiadał muru, jednak by z niego wyjść, lub się do niego dostać, potrzebna była specjalna przepustka. Tuż obok dolnej granicy getta znajdowała się szkoła policyjna. Świadkowie wspominają, że gdy w nocy rozbłysły tam światła, chowali się w piwnicach, lub prowizorycznych bunkrach, tak by nie zostać złapanym i deportowanym do obozów śmierci. W strachu i skrajnej biedzie, Żydzi na Środuli funkcjonowali do 1 sierpnia 1943 r. Wtedy okupanci zdecydowali o likwidacji żydowskiej dzielnicy. Co więcej, w getcie doszło do powstania, w którym udział wzieła głównie młodzież skupiona wokół Żydowskiej Organizacji Bojowej. Walki nie trwały długo, bo młodzi Żydzi nie byli dobrze uzbrojeni i bardziej niż o życie, walczyli o godną śmierć. Praktycznie wszyscy, w trakcie tego krótkiego, kilkugodzinnego zrywu zginęli. Reszta została wywieziona do Auschwitz. Niemcy pozostawili kilkaset osób do uprzątnięcia getta z ciał, wywozu mebli, czy poszukiwania kosztowności. Ci do Auschwitz trafili w styczniu 1944 r. 

Cwi Duński, jeden z przywódców sosnowieckiego podziemia żydowskiego. Zamordowany na początku 1943 r. [for. United States Holocaust Memorial Museum]
Cwi Duński, jeden z przywódców sosnowieckiego podziemia żydowskiego. Zamordowany na początku 1943 r. [for. United States Holocaust Memorial Museum]

Będzin: Getto na Warpiu i Kamionce

W Będzinie sytuacja była podobna. Tak samo jak w Sosnowcu, 9 września 1939 r. Niemcy podpalili synagogę, które stała u podnóża zamku. Gdy Żydzi próbowali uciekać z płonącego budynku, byli rozstrzeliwani. Części z nich udało się uciec tylnym wyjściem. Pomógł im ksiądz Zawadzki, który wpuścił uciekających i rannych Żydów na teren znajdującego się kilkaset metrów wyżej kościoła. O podpalenie synagogi okupanci oskarżyli Żydów i Polaków. 40 osób rozstrzelano pod budynkiem starostwa. Potem było już tylko gorzej. W październiku 1942 r. Rozpoczęły się wysiedlenia do getta na Warpiu i Kamionce, gdzie warunki były tragiczne. Nie było kanalizacji, panował głód. Likwidacja getta w Będzinie miała praktycznie taki sami scenariusz jak w Sosnowcu. Niemcy rozpoczęli akcję w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia 1943. Młodzi ludzie tacy jak Frumka Płotnicka, podjęli nierówną walkę, ginąc w prowizorycznych bunkrach. Resztę społeczności żydowskiej wywieziono transportami do Auschwitz, gdzie większość została zamordowana. 

Dąbrowa Górnica: getto nieopodal synagogi

Niemcy wiedzieli, że prędzej, czy później albo Żydów wysiedlą, albo eksterminują. Nie zmieniało to faktu, że chcieli ich wykorzystać jako darmową siłę roboczą. Za to w Zagłębiu Dąbrowskim odpowiadała utworzona po 1940 r. Najbardziej upiorna korporacja w dziejach, czyli Organisation Schmelt. Nazwa wzięła się od osoby, która stała na jej czele, czyli Albrechta Schmelta z SS. Na jego polecenie, wywożono Żydów do obozów pracy przymusowej na terenie Polski, Niemiec i nie tylko. „Dzielnica żydowska” powstała już w 1940 r., w okolicach ulic Okrzei, czy Chopina, w okolicach dąbrowskiej synagogi. W czerwcu 1943 r. Niemcy podjęli decyzję o likwidacji getta, a dąbrowskich Żydów przenieśli do getta w Sosnowcu na Środuli. 

Getto w Dąbrowie Górniczej. Jak wszędzie, w najgorszej sytuacji były dzieci. [fot. Unieted States Holocaust Memorial Museum]
Getto w Dąbrowie Górniczej. Jak wszędzie, w najgorszej sytuacji były dzieci. [fot. Unieted States Holocaust Memorial Museum]
autor: Bartosz Bednarczuk 

reklama

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button